W czwartkowe popołudnie Iga Świątek po morderczym meczu pokonała Alexandrę Ealę i awansowała do 3. rundy turnieju WTA 1000 w Madrycie. Wiceliderka światowego rankingu ma więc szansę na powtórzenie wyniku sprzed roku, gdy w finale pokonała swoją wielką rywalkę - Arynę Sabalenkę. W turnieju mogło już nie być czwartej rakiety świata, która w swoim spotkaniu przyjęła kubeł zimnej wody.
Coco Gauff nie ma za sobą tak udanej historii występów w Madrid Open. Najlepszy wynik osiągnęła w ubiegłym roku, gdy w 4. rundzie turnieju wyeliminowała ją jej rodaczka - Madison Keys. Wcześniej Gauff wyeliminowała ze zmagań Dajanę Jastremską.
Ukrainka w tym roku mogła się zrewanżować za tamten pojedynek. Los skojarzył obie panie już w 2. rundzie turnieju. Za faworytkę mogła uchodzić wyżej sklasyfikowana Gauff. Jakież więc musiało być jej zdziwienie, gdy w pierwszym secie meczu nie ugrała nawet gema!
Jastremska wygrała gładko 6:0, a otwierająca partia nie trwała nawet pół godziny. Amerykanka przebudziła się w drugim secie. Jego przebieg na samym początku był znacznie bardziej wyrównany, a z czasem Gauff zyskała przewagę, której nie roztrwoniła. Wygrała 6:2 i o losach spotkania rozstrzygnąć miał trzeci, decydujący set.
W nim Amerykanka poszła za ciosem. Rozpoczęła od prowadzenia 3:0 i choć Jastremska próbowała jeszcze wrócić do gry - doprowadziła do stanu 3:2 - to zanosiło się na wygraną Gauff. Co więcej! Amerykanka przy stanie 5:4 trzy razy miała nawet piłkę meczową, ale za każdym razem jej rywalka wychodziła z opresji.
Wychodziła z opresji i ostatecznie doprowadziła do wyrównania! W końcówce meczu to jednak Gauff zachowała więcej zimnej krwi. Wygrała 7:5, a w całym meczu 2:1. Awansowała tym samym do kolejnej rundy, gdzie jej rywalką będzie 24-letnia Amerykanka Ann Li.
Dajana Jastremska - Coco Gauff 1:2 (6:0, 2:6, 5:7)