Iga Świątek jeszcze nigdy nie wygrała z Jeleną Ostapenko. Bilans Łotyszki z czołową tenisistką świata jest fenomenalny. Wygrała wszystkie pięć meczów. Niektóre - jak ten w Dosze na początku roku - bardzo pewnie (6:3, 6:1). W Wielką Sobotę reprezentantka Polski będzie miała kolejną szansę na przełamanie.
Wiceliderka światowego rankingu zagra dzisiaj o półfinał turnieju WTA w Stuttgarcie. Jeszcze przed jej meczem zostało rozegrane spotkanie Jekatieriny Aleksandrowej z Jessicą Pegulą - to właśnie jedna z tych zawodniczek będzie przeciwniczką Igi Świątek lub Jeleny Ostapenko w półfinale tych rozgrywek.
Dużo lepiej w mecz weszła Jekatierina Aleksandrowa, która mocnymi piłkami zaskoczyła Jessicę Pegulę. Amerykanka już po kilkunastu minutach przegrywała 0:3. W czwartym gemie wydawało się, że uda jej się zmniejszyć stratę, ale przy prowadzeniu 40:15 popełniła podwójny błąd serwisowy i zaczęła się nerwówka, którą w świetny sposób wykorzystała Aleksandrowa. Rosjanka w pierwszym secie grała rewelacyjnie i w niecałe pół godziny wygrała go aż 6:0!
Wyglądało to trochę tak jakby Jessica Pegula nie wyszła na kort. Wydawało się, że drugi set zacznie się podobnie, bo Aleksandrowa pierwszego gema wygrała bez straty punktów, ale już w kolejnym gemie Amerykanka w końcu wygrała. Rosjanka zaczęła popełniać błędy, kolejne wymiany były coraz dłuższe i stało się jasne, że będzie musiała wznieść się na wyżyny, żeby zwyciężyć również w drugim secie.
Początkowo jej się to udawało. Aleksandrowa wygrała kluczowego dla losów meczu piątego i szóstego gema. Gdy już wydawało się, że Pegula kompletnie pękła i przegra seta 2:6, to... dała radę obronić trzy piłki meczowe. To wstrząsnęło Rosjanką, która po chwili prowadziła już tylko 5:4.
Aleksandrowa jednak dała radę się podnieść! Po kilku naprawdę imponujących wymianach udało jej się wygrać gema na 6:4 i awansować do półfinału. W nim zagra z Igą Świątek - jeżeli Polce w końcu uda się pokonać Jelenę Ostapenko.