Podczas Australian Open Danielle Collins dała o sobie znać przede wszystkim niewłaściwym zachowaniem na korcie. Często kłóciła się z kibicami, przez co regularnie byla wygwizdywana. - Jedną z najlepszych rzeczy w byciu profesjonalnym sportowcem jest to, że ludzie, którzy mnie nie lubią i ludzie, którzy mnie nienawidzą, tak naprawdę płacą moje rachunki. Każda osoba, która kupiła bilet, żeby tu przyjść i mnie zaczepiać lub robić to, co oni, niech wie, że wszystko idzie na fundusz Danielle Collins - powiedziała na jednej z konferencji prasowych.
Na tym Amerykanka nie poprzestała i później wbiła kolejną szpilę. - Ja i moja grupa przyjaciółek uwielbiamy pięciogwiazdkowe wakacje, więc mogę zagwarantować, że ten czek zostanie przeznaczony na naszą następną pięciogwiazdkową podróż - mam nadzieję, że na Bahamy - dodała.
Collins rywalizuje obecnie w turnieju WTA w Miami. Amerykanka radzi sobie dobrze i do tej pory wyeliminowała Soranę Cirsteę oraz Rebekę Masarovą. W międzyczasie tenisistka bierze udział w konferencjach prasowych i rozmowach z dziennikarzami. W trakcie jednej z nich została zapytana o to, na którym wielkoszlemowym turnieju są najlepsi fani.
Collins nie zastanawiała się zbyt długo i w swoim stylu wypaliła, że najlepszych kibiców ma Australian Open. Wspomniała również przy tym o wyżej opisanej podróży na Bahamy. - Otrzymałam tam wiele wsparcia przez lata. Pamiętam, co działo się w tym roku, ale szczerze było świetnie. Miałam cudowne wakacje na Bahamach i myślę, że zarobiłam tam najwięcej pieniędzy. Fani również byli tego częścią. Kocham tę energię i to, jak ludzie żyją tenisem - powiedziała.
Collins czeka teraz rywalizacja w czwartej rundzie WTA w Miami. I może być pewna, że nie będzie łatwo, ponieważ zmierzy się z liderką rankingu Aryną Sabalenką.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!