W niedzielę 9 marca media społecznościowe w Polsce i Stanach Zjednoczonych rozgrzały się do czerwoności. Konkretnie mowa o platformie X, gdzie doszło do kłótni pomiędzy Radosławem Sikorskim a... Elonem Muskiem. Kością niezgody były kwestie związane z trwającą wojną na Ukrainie.
"Jeśli wyłączę system Starlink, cały front w Ukrainie upadnie. Mój system Starlink jest podstawą ukraińskiej armii. Jeśli go wyłączę, cały front upadnie. To, czym jestem naprawdę zmęczony, to wieloletnia rzeź i zastój, które Ukraina nieuchronnie przegra. Każdy, kto naprawdę się troszczy, naprawdę myśli i naprawdę rozumie, chce, żeby ta maszynka do mielenia mięsa się skończyła" - pisał doradca Donalda Trumpa na X.
Na jego słowa zareagował polski minister spraw zagranicznych, który odniósł się do opłacania systemu łączności Starlink dla ukraińskiej armii. A za to odpowiedzialna jest Polska. "Starlinki dla Ukrainy są opłacane przez polskie Ministerstwo Cyfryzacji kosztem około 50 milionów dolarów rocznie. Abstrahując od etyki grożenia ofierze agresji, jeśli SpaceX okaże się niewiarygodnym dostawcą, będziemy zmuszeni szukać innych dostawców" - odpowiedział mu Sikorski.
Na tym się nie skończyło. Elon Musk został wyraźnie podrażniony, ponieważ chwilę później przekazał Radosławowi Sikorskiemu następującą wiadomość: "Bądź cicho, mały człowieczku. Płacisz niewielki ułamek kosztów. I nie ma zamienników dla Starlink" - czytamy. Mówiąc krótko, obaj politycy, bo tak od niedawna można nazwać również szefa Tesli, wdali się w internetową sprzeczkę.
Zobacz też: Danielle Collins wyrzucona z Indian Wells!
Ich spór śledziła również Martina Navratilova. Jedna z najwybitniejszych zawodniczek w historii tenisa potrzebowała zaledwie trzech słów, aby skomentować całą sprawę. "Elon jest złem" - napisała na swoim profilu. Już wiele razy w przeszłości 68-latka bardzo negatywnie wypowiadała się na temat amerykańskiego biznesmena i człowieka z obozu Trumpa.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!