Aryna Sabalenka (1. WTA) przegrała z Madison Keys (5. WTA) w finale Australian Open, a później niespodziewanie zaliczyła spadek formy w lutym. W Dosze odpadła już po pierwszym meczu, a w Dubaju po zaledwie drugim. Jednak to nie oznacza, że zagrożona jest jej pozycja numer jeden w światowym rankingu. Iga Świątek ma przed sobą trudne zadanie.
W obecnym rankingu WTA Sabalenka ma na koncie 9076 punktów i oczywiście jest numerem jeden. Za nią znajduje się Iga Światek z dorobkiem 7985 i niezagrożoną pozycją wiceliderki. Polka przed nadchodzącymi zmaganiami na jednak problem. "Sunshine Double" na Indian Wells i w Miami oznacza dla niej obronę mnóstwa punktów.
Konkretnie to 1120 "oczek" za zwycięstwo na Indian Wells i czwartą rundę w Miami. Polka musi osiągnąć te same wyniki, by obronić punkty, a doda je tylko, jeśli zagra lepiej w Miami. Szansę na odrabianie punktów do Sabalenki są więc niewielkie. Zwłaszcza że Białorusinka w USA nie musi bronić właściwie niczego.
W zeszłym sezonie liderka światowego rankingu w Indian Wells odpadał w czwartej rundzie, a w Miami w trzeciej. Portal puntodebreak.com zauważył, że w związku z tym będzie bronić zaledwie 185 punktów. "Sabalenka przed niepowtarzalną okazją, by umocnić swoją pozycję w rankingu WTA" - napisano o jej sytuacji. Ta faktycznie jest bardzo komfortowa.
Zauważono także, że obecnie Sabalenka jest pewna aż 27 kolejnych tygodni na pierwszym miejscu w światowym zestawieniu. To nieco ponad pół roku pewności, że Świątek jej nie zdetronizuje. Zresztą będzie o to ciężko jeszcze później, bo Polka będzie broniła 195 punktów w Stuttgarcie, 1000 w Madrycie i Rzymie, a także 2000 na Rolandzie Garrosie.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!