Kolejna afera z Halep w roli głównej. Chcą ją wymazać

We wtorek Simona Halep w 59 minut przegrała 1:6, 1:6 z Lucią Bronzetti, po czym ogłosiła zakończenie kariery. Ostatnie lata jej zawodowej gry w tenisa zdominowała afera dopingowa, przez którą część ekspertów uważa, że dwukrotna mistrzyni wielkoszlemowa nie powinna znaleźć się w Galerii Sław tenisa. - Ale jest to trudne, ponieważ pojawia się znak zapytania: "czy zrobiła to uczciwie, czy była jakaś przewaga"? - zastawia się Jimmy Arias.

W marcu 2024 roku była liderka WTA Simona Halep wróciła do zawodowej rywalizacji po półtorarocznej przerwie wynikającej z procesu, który rozpoczął się po pozytywnym teście antydopingowym. Pierwotnie tenisistka została ukarana czteroletnim zawieszeniem, lecz później zostało ono zmniejszone do kilkunastu miesięcy. 33-latka musiała odbudowywać swój ranking od nowa, ale w ubiegłym sezonie przez liczne problemy zdrowotne zagrała raptem pięć meczów. Zanotowała w nich jedno zwycięstwo.

Zobacz wideo Niewiarygodne co powiedział Smuda przed meczem z Grecją. "Tam brakowało tylko liścia"

Kolejna burza wokół Simony Halep. "Pojawia się znak zapytania"

Początek nowego roku dla Simony Halep układał się fatalnie. Zainaugurowała go w pokazowym turnieju World Tennis League, po czym postanowiła wycofać się z Australian Open z powodu kolejnej kontuzji. Jej kolejnym startem był domowy turniej WTA 250 Transylvania Open w Kluż-Napoce. Minęło 1192 dni od ostatniego występu Rumunki w swojej ojczyźnie w imprezie rangi WTA Tour.

Święto okazało się stypą. Halep w 59 minut przegrała 1:6, 1:6 z Lucią Bronzetti, a po meczu ogłosiła zakończenie kariery. - Nie wiem, czy mówię to ze smutkiem, czy z radością. Sądzę, że towarzyszą mi oba te uczucia. [...] Zawsze byłam realistką wobec siebie i swojego ciała. Długo zajmuje, aby dotrzeć tam, gdzie byłam. To bardzo trudne i wiem, ile to znaczy. Dlatego chciałam dzisiaj być tutaj, w Kluż-Napoce i zagrać przed wami oraz powiedzieć "do widzenia" na korcie - powiedziała.

33-latka w trakcie swojej kariery wygrała 24 turnieje, była liderką rankingu WTA, a także dwukrotną triumfatorką wielkoszlemową, więc nic dziwnego, że drzwi do tenisowej galerii sław ("Hall-of-fame") dla największych legend zdaniem wielu powinny zostać dla niej otworzone, pomimo afery dopingowej. Przeciwnego zdania jest Jimmy Arias, były nr 5 na świecie ATP. 

- Nie chciałbym tego, oczywiście obok jej imienia jest gwiazdka. Zawsze będziesz o tym myśleć. Wyniki są, tytuły są. 40 milionów w nagrodach pieniężnych nadal tam będzie, co jest dla niej miłe - rozpoczął swoją wypowiedź Arias na antenie Tennis Channel. Były tenisista ma wątpliwości co do tego, czy Halep swoje tytuły Wielkiego Szlema zdobyła "zgodnie z prawem", mimo że Rumunka pozytywny wynik testu uzyskała trzy lata po najlepszych latach swojej kariery. 

- Ale jest to trudne, ponieważ pojawia się znak zapytania: "czy zrobiła to uczciwie, czy była jakaś przewaga" i ile to było meczów? W pewnym sensie nie znamy odpowiedzi. To sprawia, że cieszę się, że nie jestem kimś, kto głosuje za tym, kto dostanie się do Galerii Sław - podsumował Arias. W tenisowej Galerii Sław znajduje się m.in. Maria Szarapowa, która swego czasu również została zdyskwalifikowana za doping. 

Więcej o: