- Iga Świątek jeszcze nie grała przeciwko tak wielkiej rywalce, jak Madison Keys. To właśnie z takimi rywalkami Iga ma problemy, takimi jak Aryna Sabalenka czy Jelena Rybakina. Jeśli Keys tak właśnie zagra, to ma perfekcyjną okazję, by zranić Świątek na szybkim i twardym korcie - zapowiadał Mats Wilander. I miał rację. Amerykanka "zraniła" Polkę i pokonała ją po dość wyrównanym i pełnym zwrotów akcji meczu w półfinale Australian Open. Mimo zaciętej rywalizacji panie okazały sobie spory szacunek. Szczególnie dużo mówi się o geście Keys.
- Dla nas obu to była wojna nerwów, obie naciskałyśmy. Jestem szczęśliwa, że to mnie się udało wygrać - podkreślała Amerykanka w pomeczowym wywiadzie na korcie. Ale nie o tej wypowiedzi jest najgłośniej. Do sieci trafiło bowiem nagranie zza kulis.
Widać na nim, w jaki sposób Keys zachowała się wobec teamu Świątek. Kamery zarejestrowały, jak podeszła do Wima Fissette i Darii Abramowicz. I pokazała klasę. Podziękowała im za rywalizację. Najpierw uścisnęła dłoń psycholożce, a następnie szkoleniowcowi Świątek. "Z klasą, jak zawsze" - podsumował gest Keys profil "Lisa_talking" na X, który opublikował wspomniane nagranie.
Na zachowanie Amerykanki uwagę zwrócił też portal sportskeeda.com. Dziennikarze podkreślili, że na korcie wiele się działo i było wiele nerwów oraz emocji, a mimo to 29-latka potrafiła zachować się elegancko i zapomnieć o tym, co miało miejsce chwilę wcześniej. "Nawet wtedy, gdy zrobiło się gorąco, dzięki minimalnej różnicy na tablicy wyników, Keys pokazała, że jest przede wszystkim profesjonalną tenisistką. (...) Podbiła serca w słodkiej chwili z teamem Świątek" - czytamy.
Zobacz też: Świątek stanęła przed kamerą. Nie wahała się powiedzieć tego o Keys.
I klasę Amerykanka pokazała też na konferencji prasowej, kiedy to w ciepłych słowach wypowiadała się o Polce. - Myślę, że to, co najbardziej imponujące, to jej mentalność i zdolność dążenia do celu, niezależnie od wyniku. Prezentuje nieustraszony tenis i potrafi grać naprawdę dobrze w taki sposób - komplementowała naszą rodaczkę, dodając nawet, że w jednym aspekcie stara się ją... naśladować.
Teraz przed Keys finał Australian Open. Po raz drugi w karierze zagra w decydującym o tytule wielkoszlemowym spotkaniu. Po raz pierwszy miało to miejsce w 2017 roku, podczas US Open. Wówczas uległa Sloane Stephens. Czy tym razem uda jej się wygrać? Jej rywalką będzie Aryna Sabalenka i nie ma wątpliwości, że lepszym scenariuszem dla polskich kibiców byłoby zwycięstwo Amerykanki. Dzięki niemu Świątek odrobiłaby sporo punktów w rankingu WTA do pierwszej rakiety świata.