- Iga Świątek miała piłkę meczową na wagę finału Australian Open. I to przy własnym serwisie. Polska tenisistka nie wykorzystała szansy na zdobycie twardego dowodu na to, że panować może nie tylko na paryskiej mączce. Strasznie szkoda, że w sobotnim finale z Aryną Sabalenką zagra Madison Keys, która pokonała Świątek 5:7, 6:1, 7:6 (10-8) - komentował dziennikarz Sport.pl Łukasz Jachimiak.
Świątek po raz drugi w karierze dotarła do półfinału Australian Open. Poprzednim razem - w 2022 roku - furtkę do finału zamknęła jej Danielle Collins - tenisistka, o której w Polsce od kilku miesięcy jest głośno. Wszystko z powodu jej niechęci okazywanej polskiej zawodniczce.
Już od czasu igrzysk olimpijskich w Paryżu Collins pokazuje, że nie pała sympatią do wiceliderki światowego rankingu. Ostatnim razem obie panie stanęły oko w oko podczas przywitania przed finałem United Cup. Było ono chłodne i lekceważące ze strony Amerykanki.
Klasy nie kupisz. Oto co powiedziała Collins po przegranej w AO
O nienajlepszych relacjach - przynajmniej ze strony Collins - otwarcie mówią dziennikarze. Zauważają to też kibice. Teraz doświadczona zawodniczka ze Stanów Zjednoczonych zareagowała na rezultat półfinałowego meczu Świątek z Madison Keys.
31-latka podała dalej post profilu Tennis Channel z wynikiem i zdjęciem cieszącej się Keys. - Let's go! - napisała Collins, dodając do tego emotikony serca i flagi Stanów Zjednoczonych.
Dla jej rodaczki sobotni finał będzie drugim wielkoszlemowym finałem w karierze. Wcześniej w 2017 roku zagrała o tytuł mistrzyni US Open. Przegrała wówczas z inną Amerykanką - Sloane Stephens.