Nieco ponad tydzień temu rozpoczął się pierwszy w sezonie turniej wielkoszlemowy, czyli Australian Open. W Melbourne oglądamy zmagania m.in. Igi Świątek, która do tej pory radzi sobie wyśmienicie. Polka nie straciła jeszcze seta, a każde spotkania rozgrywa w ekspresowym tempie. Świadczy o tym chociażby fakt, że do ogrania Evy Lys w 1/8 finału potrzebowała zaledwie 60 minut.
Tuż po godz. 9:00 polskiego czasu ćwierćfinałowy mecz na Australian Open rozegrała Aryna Sabalenka. Białorusinka miała spore problemy z ograniem Anastazji Pawluczenkowej. W pierwszym secie pozwoliła ugrać jej tylko dwa gemy, natomiast w drugiej partii to Rosjanka triumfowała 6:2. Przed trzecią odsłoną 26-latka skorzystała z przerwy toaletowej. - Straciła kontrolę nad tym spotkaniem - analizowali komentatorzy Eurosportu. Ostatecznie Sabalenka zdołała wygrać 6:2, 2:6, 6:3, dzięki czemu awansowała do półfinału.
Innym powodem do szczęścia dla Sabalenki jest fakt, że wróciła na pozycję liderki w rankingu WTA Live. Po rozprawieniu się z Evą Lys na pierwsze miejsce chwilowo wskoczyła Iga Świątek, jednak ten stan rzeczy uległ zmianie zaraz triumfie białoruskiej tenisistki, która w zestawieniu "na żywo" ma obecnie 8436 punktów. Polka na tę chwilę traci do niej 16 oczek. Na dziewiątą pozycję awansowała Paula Badosa, która w ćwierćfinale niespodziewanie ograła 7:5, 6:4 Coco Gauff i o finał zmierzy się w właśnie z Sabalenką.
Zobacz też: Jazda bez trzymanki u Rybakiny. Jest oficjalny komunikat
Przypomnijmy, w oficjalnym, jeszcze niezaktualizowanym rankingu WTA Aryna Sabalenka zasiada na fotelu liderki, mając na koncie 9656 punktów. Za to Polka ma ich 8120. Lista zostanie odświeżona zaraz po zakończeniu Australian Open.
Świątek wróci na pierwsze miejsce rankingu WTA, jeśli:
Sabalenka utrzyma pierwsze miejsce w rankingu WTA, jeśli: