Iga Świątek po raz czwarty w tegorocznym Australian Open nie dała żadnych szans swojej rywalce. Po pewnych zwycięstwach z Kateriną Siniakovą, Rebeccą Sramkovą i Emmą Raducanu przyszło kolejne - z Evą Lys. Pokonanie jej i wejście do ćwierćfinału zajęło jej raptem godzinę. Świątek wygrała 6:0, 6:1. To znakomite informacje również ze względu na sytuację w rankingu WTA.
W oficjalnym zestawieniu z 13 stycznia Świątek zajmuje drugie miejsce, tuż za Aryną Sabalenką, do której traci 1536 punktów. Ale już po wygranej z Emmą Raducanu jasne stało się, że Świątek powiększy dorobek punktowy. Przed rozpoczęciem Australian Open miała 8120 punktów. W rankingu live ma ich dzisiaj 8420, czyli aż o 300 więcej. Oznacza to, że jest wirtualną liderką rankingu.
Polka wyprzedza drugą Arynę Sabalenkę o 334 punkty. Białorusinka ma ich obecnie 8086. Zdecydowanie większe różnice są w przypadku kolejnych pozycji. Trzecia Coco Gauff (6538 pkt) traci do Świątek 1882 punkty, a czwarta Jasmine Paolini - aż 3131.
Czy Świątek ma realne szanse, że na pierwszym miejscu w rankingu utrzyma się do końca turnieju? Stanie się tak na pewno, jeśli Sabalenka odpadnie w ćwierćfinale z Anastazją Pawluczekową. Jeśli jednak Białorusinka znajdzie się w najlepszej czwórce, Świątek również będzie musiała wywalczyć awans. O półfinał zmierzy się z Darią Kasatkiną lub Emmą Navarro. Odpadnięcie zarówno Świątek, jak i Sabalenki w półfinale będzie oznaczało, że liderką pozostanie Polka. Jeśli panie spotkają się w finale, to miano numeru jeden będzie należało do zwyciężczyni.
Ranking WTA Live po wygranej Igi Świątek z Evą Lys: