Switolina wypaliła wprost, co myśli o Rosjanach. Kilka słów prawdy

Siedem zwycięstw i żadnych porażek - oto bilans Eliny Switoliny w starciach z tenisistkami z Rosji od czasu rozpoczęcia rosyjskiej inwazji na Ukrainę. W Australian Open passa została podtrzymana. Switolina wygrała i awansowała do ćwierćfinału. Zaraz po tym, wysłała jasny przekaz do świata. - Mogłabym... prawie umrzeć na korcie - mówiła o grze przeciwko Rosjankom.

Elina Switolina (27. WTA) jest już w ćwierćfinale Australian Open - po raz pierwszy od sześciu lat. Dla Ukrainki poniedziałkowy mecz w czwartej rundzie z Weronika Kudiermietową (75. WTA) z pewnością miał wyjątkowe znaczenie. Od początku wojny w Ukrainie 30-latka otwarcie sprzeciwia się startom zawodniczek z Rosji. Na znak protestu po skończonych meczach nie podaje im ręki. Tak było i tym razem.

Zobacz wideo Afera ze stadionem Narodowym? Żelazny: Dla mnie to część targów politycznych

Oto co zrobiła Switolina po meczu z Rosjanką. Potem zwróciła się do rodaków. "Żeby obudzili się i usłyszeli..."

Switolina w godzinę i 20 minut wygrała 6:4, 6:1. Kudiermietowa nawet nie czekała na uścisk dłoni rywalki. Pożegnała się z sędzią i zeszła z kortu. Zwyciężczyni chwyciła zaś za flamaster i w wyjątkowy sposób podkreśliła, jak ważne było dla niej to spotkanie. Napisała na kamerze: "Duch Ukrainy".

Było to dla niej już siódme starcie z rywalką z Rosji od początku inwazji. Za każdym razem wychodziła z nich zwycięsko, co odnotował dziennikarz Jose Morgado. 

Pytań o uczucia w związku z grą z tenisistkami z kraju agresora nie brakowało podczas pomeczowej konferencji prasowej. - Od czasu wybuchu wojny grałam już wiele razy z rosyjskimi zawodniczkami, więc nie było to dla mnie nic nowego. Na pewno byłam bardzo zmotywowana, żeby dzisiaj wygrać. Tak, aby ludzie w Ukrainie obudzili się i usłyszeli dobre wiadomości z kortu. Cieszę się, że tak się stało - mówiła.

Switolina nagle zaczęła mówić o Rosji. "Okropne uczucie"

Jeden z dziennikarzy zapytał również, czy do tych spotkań przygotowuje się w jakiś specjalny sposób. - Robię wszystko to samo co zawsze, ale duch jest inny. Wkładam całą energię w to, co robię. Mogłabym... prawie umrzeć na korcie, ale nigdy nie pozwoliłabym się pokonać tak łatwo. Ten duch walki pozwala mi przetrwać - tłumaczyła.

 

Switolina odniosła się też do braku uścisku dłoni. Jak wyjaśniła, taka postawa wynika to z jej osobistych przeżyć. - Moje doświadczenia z tym krajem są bardzo bolesne i trudne. To okropne uczucia. Nikomu nie życzę, żeby kiedykolwiek tego doświadczył, że obudzi się rano i dowie się, że twój przyjaciel zginął na linii frontu, zabity przez rosyjskiego żołnierza. To jest coś, co naprawdę ciąży mi na sercu - wyznała.

W ćwierćfinale rywalką Eliny Switoliny będzie Madison Keys (14. WTA). Amerykanka w czwartej rundzie niespodziewanie ograła Jelenę Rybakinę (7. WTA) z Kazachstanu 6:3, 1:6, 6:3. Mecz planowany jest na środę 22 stycznia na godz. 1:30 w nocy polskiego czasu.

Więcej o: