Nie ma wątpliwości, że w ostatnich tygodniach niewiele dobrego pisze się o Danielle Collins. Wprost przeciwnie, bo Amerykanka podpadła polskim kibicom, kiedy na igrzyskach olimpijskich w Paryżu przyznała, że Iga Świątek jest fałszywa. Amerykanka fatalnie zachowała się podczas przywitania reprezentacji Polski i USA przed finałem United Cup, czyli nieoficjalnych mistrzostw świata. Zdjęcie z momentu, kiedy Collins podała rękę Świątek i odwróciła od niej wzrok, stało się hitem sieci. W mediach społecznościowych skomentowała je słowami: "Nowy rok, stara ja".
Danielle Collins w I rundzie Australian Open zmierzyła się z kwalifikantką, Ukrainką Darią Snigur (138. WTA). Pierwszy set był bardzo emocjonujący. Ukrainka jako pierwsza zdobyła przełamanie i prowadziła 4:3. Już w kolejnym gemie je jednak straciła.
Potem doszło do tie-breaka. W nim Collins wygrała pewnie 7:4. Po ostatniej piłce tego seta Amerykanka bardzo głośno krzyknęła. Można to zobaczyć w linku poniżej.
Druga partia była już zdecydowanie mniej wyrównana. Collins błyskawicznie dwa razy z rzędu przełamała rywalkę i prowadziła 3:0. Potem wydawało się, że pewnie kontroluje losy meczu. Tymczasem Amerykanka zmarnowała trzy piłki meczowe (dwa przy podaniu Ukrainki i jedną przy swoim) i od stanu 5:1 przegrała dwa gemy z rzędu. Dopiero po czwartej piłce meczowej i niewymuszonym błędzie Snigur z bekhendu, cieszyła się z wygranej.
Collins miała więcej winnerów (37-24), ale popełniła też więcej niewymuszonych błędów (39-30).
Dla Amerykanki to pierwsza wygrana od 30 lipca ubiegłego roku i igrzysk olimpijskich w Paryżu. Od tamtej pory poniosła sześć porażek z rzędu.
Zobacz: 75 minut i koniec! Błyskawiczny mecz Polki w AO. Tego nikt się nie spodziewał
Amerykanka w II rundzie AO zagra z Australijką Destanee Aiavą (195. WTA). 31-latka z Igą Świątek może ona się zmierzyć w ewentualnym półfinale.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!