Iga Świątek pod koniec listopada ujawniła, że w jej organizmie wykryto śladowe ilości trimetazydyny - niedozwolonej substancji zwiększającej wydolność fizyczną i wytrzymałość. - 12 września dowiedziałam się o pozytywnym wyniku testu antydopingowego, z próbki pobranej 12 sierpnia, czyli przed turniejem w Cincinnati. I był to dla mnie ogromny cios, byłam w szoku i ta sytuacja sprawiła, że było we mnie bardzo dużo lęku - opowiadała. Okazało się, że substancja znalazła się w zanieczyszczonej melatoninie, którą przyjmowała tenisistka. Z tego powodu dostała tylko miesiąc zawieszenia i znów może rywalizować z najlepszymi. Temat wrócił jednak jak bumerang tuż przed startem Australian Open.
Choć Świątek udowodniła swoją niewinność, musiała mierzyć się z licznymi atakami, a to mogło wpłynąć na jej psychikę. Podczas konferencji prasowej przed Australian Open opowiedziała, jak przeżyła tę sytuację. - Poza tym, że nie mogłam grać, najgorszą rzeczą dla mnie było to, co ludzie mówili. Zawsze ciężko pracowałam, starałam się dawać przykład, pokazywać uczciwość i dobre zachowanie. Brak kontroli nad tą sprawą naprawdę trochę mnie wystraszył - wyznała.
Wielką niewiadomą był dla niej powrót na kort. Nie wiedziała, jak po aferze dopingowej będą reagować na nią rywalki. W tym wypadku przeżyła jednak miłe zaskoczenie. - W szatni było zupełnie inaczej. Mam na myśli, że dziewczyny są naprawdę świetne. Już na meczach pokazowych w Abu Zabi widziałam, że bardzo mnie wspierały. Większość z nich nawet podeszła do mnie i mówiła: "Hej, jak możemy tego uniknąć? Czy jest jakiś sposób, żebyśmy były bardziej ostrożne?" - opowiedziała.
Świątek spotkała się zatem z pełnym zrozumieniem. - Martwią się, że to samo może przydarzyć się im. Więc w szatni było wspaniale. Jest wielu czołowych graczy - nie będę wymieniała nazwisk - którzy naprawdę mnie wspierają. Doceniam to, ponieważ poczułam się lepiej, kiedy wróciłam i nie wiedziałam, jak to będzie - podsumowała.
Australian Open z udziałem Igi Świątek rusza w niedzielę 12 stycznia. Pierwszą rywalką Polki będzie Czeszka Katerina Siniakova (46. WTA).
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!