Iga Świątek (2. WTA) nie jest już zawieszona przez ITIA za uzyskany w sierpniu pozytywny wyniku testu antydopingowego - wtedy w jej organizmie wykryto śladowe ilości trimetazydyny pochodzące z zanieczyszczonego leku. Mimo że Polka udowodniła, że zakazaną substancję przyjęła nieświadomie, to niektórzy ciągle nie dają jej spokoju.
23-latka, podobnie jak Jannik Sinner (1. ATP), który również był zamieszany w aferę dopingową, muszą znosić docinki Nicka Kyrgiosa. "Czuje się dobrze, mając za sobą kolejne dni w treningu. Rekonstrukcja nadgarstka i powrót tutaj. I to wszystko bez oblewania testów antydopingowych. Bądź dumny Kyrgs, robiąc to we właściwy sposób" - napisał w czwartek na X Australijczyk, co było przytykiem do Świątek oraz Sinnera. W końcu zareagowali kibice.
Pojawiło się wiele zgryźliwych komentarzy pod adresem Kyrgiosa: "Jestem wdzięczny, że Novak Djoković pokonał cię w finale Wimbledonu, dzięki, Nole", "widzę, że masz obsesję na punkcie testów antydopingowych", "jaka smutna osoba", "myślę, że teraz już wystarczy, czyż nie?".
"Można się zastanawiać, dlaczego żaden inny gracz nie poświęca tyle czasu tego typu trollingowi, co Nick. Obawiam się, że zobaczymy ten sam brak kontroli nad emocjami, gdy wróci. Mam nadzieję, że się mylę" - dodano.
29-latek ma powrócić do rywalizacji w tourze ATP na początku 2025 r., gdy zagra w turnieju w Brisbane. A jeszcze w tym roku wystąpi w pokazowym turnieju World Tennis League w Abu Zabi. Tam miał być w drużynie ze Świątek i Hubertem Hurkaczem (16. ATP), ale ostatecznie Australijczyk oraz Barbora Krejcikova (10. WTA) zostali przeniesieni do innego zespołu, a z Polakami zagrają Paula Badosa (12. WTA) i Stefanos Tsitsipas (11. ATP). Zapewne ze względu na ostatnie tarcia.
Nick Kyrgios to niejedyna znana postać ze świata tenisa krytykująca to, jak potoczyła się sprawa Igi Świątek. - Ta tenisistka - nie chcę podawać nazwiska, wiecie, o kim mówię - była zawieszona przez trzy tygodnie, następnie wystąpiła w dwóch turniejach, a potem ponownie została zawieszona. Co to ma być? Nie jestem tego w stanie zrozumieć. Uważam, że to niesprawiedliwe - powiedziała Simona Halep (879. WTA), dawna liderka światowego rankingu.