Iga Świątek nie obroniła tytułu podczas WTA Finals i zakończyła zmagania na fazie grupowej. W światowym rankingu ogląda plecy Aryny Sabalenki, ale już może myśleć o przyszłorocznej rywalizacji. Ta zapowiada się wyjątkowo interesująco. W 2025 roku powinniśmy już widzieć konkretne efekty współpracy z nowym trenerem. Wim Fissette to znane nazwisko w tenisowym świecie.
Belg ma już także pierwsze wrażenia związane ze współpracą ze Świątek. Zwraca uwagę, że bardzo szybko po podjęciu wyzwania Polka wyszła na korty w Rijadzie.
- Zbyt mało czasu razem spędziliśmy. Ten czas poświęciłem na poznanie Igi i jej zespołu. To były obserwacje, analizy, rozmowy i przygotowywanie planów na przyszłość. Jedyne, w czym mogłem teraz pomóc, to przygotowanie strategii przeciwko kolejnym przeciwniczkom, co jest ważnym elementem pracy trenera. To był również czas na zaplanowanie okresu przygotowawczego do nowego sezonu. Oczywiście, przygotowywaliśmy się również do WTA Finals, ale wiadomo, że treningi a mecze to dwie różne rzeczy - przyznał w rozmowie przeprowadzonej przez Marcina Cholewińskiego z PAP-u, a cytowanej przez "Fakt".
Fissette zaznaczył, że już od grudnia zamierza pomóc Polce poprawić poszczególne elementy gry. Wyraża nadzieję, że efekty będą widoczne już wkrótce. Belg patrzy już dalekowzrocznie. Zdradził na jakie konkretne kwestie chciałby położyć szczególny nacisk.
- Ona ciągle musi udoskonalać i poprawiać swoją grę. Oczywiście świetnie gra na kortach ziemnych, ale potrafiła również zagrać wspaniałe spotkania na szybkich nawierzchniach. Powinna myśleć, aby w każdym momencie być coraz lepszą zawodniczką. Na pewno większą uwagę będziemy przykładać do turniejów na twardych kortach - przyznał uwagę, niejako zapowiadając przyszłość Polki.
Świątek, mimo utraty pozycji liderki światowego rankingu, może z dumą wspominać 2024 rok. Zdobyła w nim brązowy medal na igrzyskach w Paryżu, a także dopisała kolejny wielkoszlemowy laur - wygraną we French Open.