W Maladze ruszyły finały reprezentacyjnych zawodów Billie Jean King Cup w tenisie kobiet. W meczu o awans do ćwierćfinału Polki zagrają w piątek z gospodyniami, Hiszpankami. Pierwotnie spotkanie miało rozpocząć się w środę o godz. 17, ale z uwagi na silne opady i lokalne powodzie w tej części kraju, zostało przełożone na piątek. Początek zaplanowano na godz. 10.
Pojedynek z Hiszpanią będzie składać się z następujących meczów:
Jeśli po dwóch starciach będzie remis, o wszystkim zadecyduje rywalizacja w deblu. Jeśli zaś jedna z drużyn będzie prowadzić 2:0 to niewykluczone, że spotkanie deblowe zostanie odwołane.
Największe zainteresowanie towarzyszyć będzie rywalizacji obu liderek reprezentacji - Pauli Badosy oraz Igi Świątek. Panie mierzyły się ze sobą do tej pory zaledwie dwa razy, a bilans wynosi 1-1. Pierwsze spotkanie, podczas igrzysk w Tokio 2021, wygrała Hiszpanka. Kilka miesięcy później górą była Polka w imprezie WTA Finals 2021 w Guadalajarze.
W Meksyku zarówno Świątek, jak i Badosa debiutowały w turnieju kończącym sezon WTA. Trafiły do grupy razem z Aryną Sabalenką i Marią Sakkari. Hiszpańska i polska tenisistka zmierzyły się w ostatnim spotkaniu grupowym. Badosa miała już zapewnione wyjście z grupy, a Świątek wiedziała, że bez względu na wynik meczu nie awansuje do półfinału, bo przegrała zarówno z Sabalenką (6:2, 2:6, 5:7), jak i Sakkari (2:6, 4:6).
Choć spotkanie nie miało znaczenia dla rozstrzygnięć grupowych w Guadalajarze, tenisistki wyszły bardzo zmotywowane na kort. Badosa szybko przełamała Świątek, ale ta odpowiedziała jej tym samym (2:2). W końcówce Hiszpanka miała piłkę setową przy podaniu rywalki, ale nasza reprezentantka świetnie obroniła się przed przegraniem partii. W kolejnym gemie serca kibiców Polki zadrżały, gdy biegnąc do dropszota upadła na kort, a z ręki wypadła jej rakieta. Na szczęście szybko pozbierała się, a fantastycznym forhendem zakończyła seta wynikiem 7:5.
Druga partia zaczęła się lepiej dla Badosy, która zaskoczyła Świątek, odebrała jej serwis i odskoczyła na 3:1. A potem na 4:2. W międzyczasie Polka nie wykorzystała w czwartym gemie aż siedmiu szans na przełamanie przeciwniczki i odrobienie strat. Gdy kibice zasiadający na trybunach powoli przygotowywali się do trzeciego seta, Świątek zaliczyła kapitalny finisz - z 2:4 wyszła na 6:4. Wykorzystała już pierwszą piłkę meczową po świetnym returnie i mogła z radości unieść pięść w górę.
To było debiutanckie zwycięstwo Świątek w imprezie rangi WTA Finals, która jednak zakończyła na nim udział w turnieju. Z grupy wyszły Badosa i Sakkari, które odpadły w półfinałach w Guadalajarze, a w finale turnieju Garbine Muguruza pokonała Anett Kontaveit.
Rok później nasza tenisistka doszła do półfinału WTA Finals 2022 w Fort Worth, w zeszłym sezonie była najlepsza w Cancun, a kilka dni temu nie wyszła z grupy w Rijadzie.
W piątkowym spotkaniu z Badosą Świątek będzie mogła zapewnić naszej kadrze awans do ćwierćfinału BJKC - pod warunkiem, że wcześniej Magdalena Fręch pokona Jessicę Bouzas Maneiro. W razie awansu do kolejnej rundy Polki zmierzą się z Czeszkami, które przyleciały do Malagi osłabione w związku z wycofaniem się Karoliny Muchowej.
Biało-Czerwone trzeci raz z rzędu występują w finałach drużynowych zawodów w tenisie, ale pierwszy raz w tej imprezie zagra Świątek. W 2022 i 2023 roku nasza najlepsza tenisistka z uwagi na napięty kalendarz rozgrywek nie startowała na koniec sezonu w barwach reprezentacji. Transmisja z meczu Hiszpania - Polska w TVP Sport.