W ostatni weekend zakończyło się WTA Finals - ostatni ważny turniej kobiecego tenisa w tym roku. Białorusinki zabrakło w finale tych zawodów. Niespodziewanie przegrała we wcześniejszej rundzie z Coco Gauff (6:7, 3:6). Ostatecznie to właśnie Amerykanka wygrała te rozgrywki.
Nie ma jednak wątpliwości, że choć Sabalenka nie wygrała WTA Finals, to i tak to ona była najlepszą tenisistką w tym sezonie. Białorusinka wygrała w tym roku dwa turnieje wielkoszlemowe - Australian Open oraz US Open - i odzyskała pierwsze miejsce w rankingu WTA, które od dłuższego czasu należało do Igi Świątek.
Na ocenę tego sezonu nie wpływa też zbytnio fakt, że Sabalenka nie wzięła udziału w Wimbledonie. Białorusinka wycofała się z turnieju z powodu kontuzji. Ten temat w rozmowie z nią podczas podcastu "Served with Andy Roddick" poruszył zwycięzca US Open z 2003 roku.
- Mam do ciebie żal. Byłem na ciebie zły, a nawet tego nie wiesz, bo się nie znamy. To było wcześniej w tym roku. Dawaliśmy przewidywania na Wimbledon. No i okej, myślę sobie, kto może wygrać i wydawało mi się to całkiem oczywiste. I wtedy się ku**a wycofałaś. Sześć godzin po tym jak wskazałem cię na faworytkę - powiedział Roddick, który przewidywał, że Białorusinka pokona w finale Jessicę Pegulę.
- Bardzo cię przepraszam, ale dziękuję, że mnie wybrałeś! Czy na kolejny Wielki Szlem możesz nas nie typować, żebyśmy doszły do finału? - zażartowała Sabalenka w odpowiedzi.
Białorusinka zagrała z Pegulą w finale US Open. Pokonała ją 7:5, 7:5. Amerykanka w drodze do finału pokonała m.in. Igę Świątek (6:2, 6:4).