Iga Świątek wraz z reprezentacją Polski w środę miała rozpocząć rywalizację w turnieju finałowym Billie Jean King Cup. Niestety w Maladze, gdzie odbywają się zawody, panują katastrofalne warunki pogodowe. Z powodu obfitych opadów deszczu i silnego wiatru zalane zostały ulice, a mecze Polek z Hiszpankami w 1/8 finału trzeba było przełożyć. Zgodnie z decyzją organizatorów nowy termin to piątek 15 listopada. Wtedy to powinniśmy zobaczyć m.in. spotkanie Igi Świątek z Paulą Badosą. Na temat tej drugiej chętnie rozpisuje się hiszpańska prasa.
"Hiszpania nie może się doczekać odrodzenia Pauli Badosy" - taki tytuł mogliśmy dostrzec w dzienniku "El Pais". Dziennikarze wierzą, że Hiszpanka wykorzysta to, że jest na fali wznoszącej i pokona drugą rakietę świata, która przed WTA Finals miała dwumiesięczną przerwę. - Ostatnie kilka miesięcy przywróciło jej wiarę, a wyniki poprawiły się tak bardzo, że doprowadziły do jednego z najbardziej zasłużonych awansów w tym sezonie - podkreślali. Jak zauważyli, Badosa ten rok rozpoczynała jako 68. zawodniczka światowego rankingu. W maju spadła na dopiero 140. miejsce, a obecnie jest już 12.
Badosa ostatnie dwa turnieje w Ningbo i Pekinie kończyła na półfinale. Nieźle spisała się także w US Open, gdy dotarła do ćwierćfinału. Dzięki temu odrobiła sporo punktów. - To był rok wielu emocji, tych najgorszych i najlepszych. Ponowne znalezienie się w gronie najlepszych na świecie było jednym z moich celów i udało się to osiągnąć, więc jestem z siebie bardzo dumna - powiedziała, cytowana przez "El Pais".
Początek sezonu wcale nie był dla niej tak kolorowy. Badosa nie radziła sobie zwłaszcza na kortach ziemnych. Często odpadała na początkowych etapach turniejów. - Aby osiągnąć optymalny stan, Paula musiała wiele wycierpieć, do tego stopnia, że w połowie roku zadała sobie pytanie, czy warto dalej próbować - podkreślał z kolei portal articulo14.es. - Myślałam, że może powinnam zrezygnować. Jeśli nie będę na najwyższym poziomie, nie chcę uprawiać tego sportu - wspominała sama Badosa.
Kiepska forma była efektem powracających problemów z plecami, przez które tenisistka straciła sporą część poprzedniego sezonu. - Badosa sięgnęła dna. Mimo że starała się, a nawet dawała z siebie wszystko, jej plecy nie reagowały tak, jak powinny. Wielokrotne wycofania się z gry z powodu kontuzji przyczyniły się do nieoczekiwanych porażek w turniejach, w których aspirowała znacznie wyżej. Wszystko to sprawiło, że była numer 2 świata zajmowała 140. miejsce w rankingu WTA - wyjaśnił portal.
Do startu w Maladze Badosa podchodzi już jednak z zupełnie innego poziomu. W tym momencie znów jest najlepszą hiszpańską tenisistką. Przeżywa najlepszy moment sezonu i zamierza pokazać to w meczu ze Świątek. Hiszpanka poinformowała również, że połowę swojego wynagrodzenia za BJK Cup przekaże na rzecz ofiar powodzi w swoim kraju.