Sinner podszedł do mikrofonu i się zaczęło! Szaleństwo po wygranej na ATP Finals

Zwycięzca meczu Jannik Sinner - Taylor Fritz miał bardzo dobrą sytuację w kontekście awansu do półfinału ATP Finals. Tenisiści w obu setach walczyli zgodnie po 50 minut, a kibice w Turynie w ich końcówkach przeżywali mnóstwo emocji. Widać to było szczególnie po kibicach, którzy w wyjątkowy sposób nagrodzili Włocha. Atmosfera przypominała tę ze stadionu piłkarskiego.

Jannik Sinner (1. ATP) i Taylor Fritz (5. ATP) przystępowali do swoich drugich spotkań w Turynie w bardzo dobrych humorach. Włoch pokonał Australijczyka Alexa De Minaura (9. ATP) 6:3, 6:4, a Fritz wygrał z Rosjaninem Daniiłem Miedwiediewem (4. ATP) 6:4, 6:3.

Zobacz wideo Iga Świątek wybrała nowego trenera. "Jestem bardzo podekscytowana"

Wielkie emocje w meczu Sinner - Fritz

Pierwszy set wtorkowego meczu Sinner - Fritz był bardzo wyrównany. Przy stanie 3:3 Sinner serwował i rywal miał break-pointa. Lider światowego rankingu uratował się jednak potężnym forhendem, po którym Fritz trafił w siatkę.

W kolejnym gemie Amerykanin miała prawdziwą zapaść. Popełnił bowiem trzy z rzędu niewymuszone błędy i było 0:40. Był zły, gestykulował, bo to były praktycznie prezenty dla Włocha. Fritz potrafił jednak pokazać klasę. Pierwszego break-pointa obronił wygrywającym serwisem. Przy drugim doszło do bardzo długiej wymiany, którą Sinner popsuł błędem niewymuszonym z bekhendu (wyrzucił piłkę daleko za linię końcową). Przy trzecim break-poincie Amerykanin zagrał mocny forhend i w odpowiedzi Sinnet trafił z bekhendu w siatkę. Potem w grze na przewagi Włoch posędziował, myślał, że będzie piłka autowa, a Fritz skończył gema wygrywającym serwisem.

Amerykanin znów jednak miał problemy w dziesiątym gemie. Wtedy musiał bronić dwóch break-pointów. Już przy pierwszym w wymianie Sinner zagrał świetny forhend wzdłuż linii, a Amerykanin rozpaczliwie próbował sięgnąć piłki, ale wyrzucił ją w trybuny. Włoch wygrał 6:4 w secie, w którym miał mniej winnerów (9-10) i mniej niewymuszonych błędów (11-16).

Druga partia miała bardzo podobny przebieg. W dziesiątym gemie serwował Fritz przy stanie 4:5, 30:0. Wtedy dwie z rzędu ofensywne akcje zrobił Włoch i zdobywał w nich punkty. Przy stanie 30:30 Fritz źle zagrał z bekhendu z końcowej linii i trafił w siatkę. Powiedział coś w kierunku sztabu szkoleniowego, a za chwilę bronił piłki meczowej. W niej doszło do długiej wymiany, którą Amerykanin zakończył wyrzuceniem piłki z bekhendu za linię końcową.

Sinner w meczu miał zdecydowanie lepszą skuteczność wygranych punktów po drugim serwisie (59-38 proc.), więcej winnerów (21-20) i popełnił mniej niewymuszonych błędów (22-31). Emocje trzymały się kibiców także po zakończeniu spotkania. Wystarczyło, że Sinner podszedł do mikrofonu, by udzielić pomeczowego wywiadu i nagle na całej arenie rozległo się głośne: "Ole, Ole, Ole, Ole...". 

Sinner ma już dwa zwycięstwa na koncie, a Fritz jedno. W trzeciej kolejce (zaplanowana jest na czwartek, 14 listopada) Włoch zmierzy się z Miedwiediewem, a Amerykanin z De Minaurem.

W środę dwa kolejne spotkania w grupie B: o godz. 14. Hiszpan Carlos Alcaraz (3. ATP) zmierzy się z Rosjaninem Andriejem Rublowem (8. ATP), a o godz. 20 Niemiec Alexander Zverev (2. ATP) zagra z Norwegiem Casperem Ruudem (7. ATP).

Mecz grupy A ATF Finals: Jannik Sinner - Taylor Fritz 6:4, 6:4

Tabela grupy A:

  1. Sinner 2 mecze 2 punkty sety: 4:0
  2. Fritz 2 mecze 1 punkt sety: 2:2
  3. Miedwiediew 2 mecze 1 punkt sety 2:2
  4. De Minaur 2 mecze 0 punktów sety 0:4
Więcej o: