Aryna Sabalenka nie wygrała WTA Finals, ale 2024 rok kończy na pierwszym miejscu w światowym rankingu WTA. Białorusinka wyprzedziła Igę Świątek i pierwszy raz w karierze rozpocznie następny rok jako liderka. Już na samym początku zmagań w 2025 roku będzie miała też szansę, by dorównać m.in. Idze Świątek i innym legendom.
Już 12 stycznie rozpocznie się rywalizacja w Australian Open - prawdopodobnie ulubionym Wielkim Szlemie obecnej liderki światowego rankingu. Sabalenka wygrała tam już dwukrotnie - w 2023 i 2024 roku. Za dwa miesiące powalczy więc o obronę tytułów i o historyczne osiągnięcie, jakim jest wygranie jednego turnieju wielkoszlemowego aż trzy lata z rzędu.
W Australii nie zdarzyło się to od 1999 roku, kiedy swój trzeci tytuł z rzędu zapisała na koncie Martina Hingis. Sabalenka będzie miała więc szansę przerwać 26-letnie oczekiwanie na tenisowego "hattricka" w Wielkim Szlemie otwierającym rok. W serwisie X zauważył to Matt Trollope, który pisze m.in. dla oficjalnej strony Australian Open.
W Australii nikt nie wygrywał trzy razy z rzędu od 26 lat, ale takim osiągnięciem we Francji może pochwalić się Iga Świątek. Polka triumfowała w Rolandzie Garrosie w 2022, 2023 i 2024 roku. To oczywiście najbardziej aktualny "three-peat" w historii żeńskiego tenisa. A jak to wygląda na innych turniejach?
Na Wimbledonie ostatnie zwycięstwo trzy razy z rzędu miało miejsce w latach 1991-1993, kiedy to triumfowała Steffi Graff. Z kolei na US Open w latach 2012-2014 wygrywała Serena Williams, a więc ikona nowoczesnego tenisa.
- Zawsze chciałam zdominować tour, tak jak Serena Williams, tak jak Iga Świątek potrafiła to robić przez długi czas. To imponujące i chciałabym zrobić to, jak one. Skupiam się jednak na sobie, na doskonaleniu się, by mieć pewność, że mogę zdominować - zapowiedziała Sabalenka w wywiadzie dla "Arab News".
Pierwszy sprawdzian upragnionej dominacji już po 12 stycznia, kiedy to rozpocznie się turniej Australian Open.