W czwartkowy wieczór jasnym stało się, że Iga Świątek zakończy zmagania na WTA Finals na fazie grupowej. Mimo zwycięstw 4:6, 7:5, 6:2 z Barborą Krejcikovą i 6:1, 6:0 z Darią Kasatkiną nasza zawodniczka nie awansowała do półfinału. Wszystko przez pozostałe wyniki w grupie oraz przede wszystkim porażkę 3:6, 4:6 z Coco Gauff, która w sobotę została nową triumfatorką WTA Finals.
Dla Świątek tegoroczne finały były wyjątkowe. Nie dość, że wracała do gry po niemal dwumiesięcznej przerwie, to w dodatku pierwszy raz występowała pod wodzą nowego trenera. Kilka tygodni temu miejsce Tomasza Wiktorowskiego zajął Wim Fissette. Belg już po fenomenalnym meczu Polki z Rosjanką mocno chwalił swoją zawodniczkę za jakość, którą pokazała na korcie.
- Uważam, że to był wręcz perfekcyjny mecz w wykonaniu Igi. Naprawdę cieszy mnie to, że mogę widzieć ją, grającą na takim poziomie. Dla mnie to wciąż coś nowego. Przez 10 dni pracowaliśmy w Warszawie, później był dość trudny mecz z Krejcikovą, trudny mecz z Gauff i perfekcyjny z Kasatkiną. Cały czas się [od niej, przyp. red.] uczę - mówił na gorąco szkoleniowiec 23-latki w rozmowie ze Sky Sports.
Kiedy emocje już nieco opadły, Fissette ponownie zabrał głos nt. zawodów stolicy Arabii Saudyjskiej. Tym razem za pośrednictwem mediów społecznościowych. "Pierwszy turniej z zespołem Igi już za nami. Przyjechaliśmy wygrać, ale wiele się nauczyliśmy. To była prawdziwa przyjemność być częścią tego zespołu na korcie i poza nim. Wielkie gratulacje dla organizatorów. To była wspaniała 1. edycja WTA Finals w Rijadzie" - napisał trener Świątek na Instagramie.
Teraz Polka u boku nowego trenera z pewnością powoli myśli już o nowym sezonie. Co w przyszłym roku Wim Fissette będzie chciał poprawić w grze brązowej medalistki igrzysk olimpijskich? - Sądzę, że wciąż jest wiele do poprawienia. Forehand może być mocniejszy i szybszy, a także trzeba wprowadzić więcej różnorodności do gry. (...) Uważam, że nie ma problemów z poruszaniem się w przód i w tył, ale myślę, że powinna nieco bardziej korzystać z nóg przy uderzeniach, żeby były mocniejsze. (...) Czasami widzę, że gdy piłka leci szybko, ona próbuje grać szybciej niż rywalka, a to przecież nie jest zgodne z jej stylem gry - mówił we wspomnianym wywiadzie.