Qinwen Zheng z grupy fioletowej awansowała na drugim miejscu za plecami Aryny Sabalenki. Zresztą Białorusinka to jedyna zawodniczka, która ograła Chinkę. Później mistrzyni olimpijska rozprawiła się z Jeleną Rybakiną i Jasmine Paolini. Z kolei Krejcikova również przegrała pierwszy mecz w grupie - 2:1 ograła ją Iga Świątek. Później Czeszka bez problemów wygrała 2:0 z Jessicą Pegulą, a następnie sensacyjnie pokonała Coco Gauff i wygrała grupę pomarańczową.
Już na początku Zheng pokazała, że rola faworytki w jej przypadku jest bardzo zasadna. Chinka przełamała rywalkę na 2:0, a następnie obroniła tę przewagę na 3:0. Grała efektownie w ataku, skutecznie w obronie i posyłała na stronę Krejcikovej atomowe serwisy. W pierwszym secie zapisała na koncie aż siedem asów.
Czeszka próbowała jeszcze nawiązać walkę i też nie grała słabych zawodów. Brakowało jednak błysku, a właśnie to było potrzebne, by wygrać z Zheng. Finalnie po zaledwie 40 minutach mistrzyni olimpijska wygrała pierwszą partię 6:3.
W drugiej odsłonie Krejcikova przegrała swoje pierwsze podanie, zdobywając tylko jeden punkt. Zheng oczywiście utrzymała przewagę podania, w kolejnym gemie znów sprawiła rywalce ogromny problem i po grze na przewagi wyszła na prowadzenie 3:0. Wówczas niespodziewanie przytrafił jej się kryzys przy własnym serwisie.
Chinka nie trafiała pierwszym podaniem, a nawet przytrafił jej się podwójny błąd serwisowy. Krejcikova z tego skorzystała i po raz pierwszy w meczu zapisała na koncie przełamanie. Mistrzyni Wimbledonu chwilę później wygrała gema na 2:3, a jej odważna gra sprawiła, że odrobiła stratę już przy kolejnym podaniu rywalki i tablica wyników wskazywała 3:3.
Na tym Krejcikova jednak nie skończyła i za chwilę wygrała już czwartego gema z rzędu. Zheng zdołała jednak szybko otrząsnąć się po kiepskim fragmencie i znakomitymi serwisami doprowadziła do remisu 4:4. Następnie obie zawodniczki wygrały po jednym gemie, a przy kolejnym serwisie Krejcikova prowadziła 30:0, ale dała się przełamać na 5:6. W kolejnym gemie miała nawet break pointa na tie-break, ale zaprzepaściła tę szansę, a Zheng wykorzystała drugą piłkę meczową i wygrała 7:5, a w spotkaniu 2:0 w dokładnie 100 minut.
W finale Qinwen Zheng zmierzy się z triumfatorką starcia Aryny Sabalenki z Coco Gauff. Mecz ma rozpocząć się kilka minut po pierwszym półfinale, a faworytką jest liderka światowego rankingu WTA.
Qinwen Zheng - Barbora Krejcikova 6:3, 7:5