"Miło patrzeć, jak szybko Iga Świątek ogarnia temat. Oby tak dalej - dobry mecz Polki", "Dominacja", "Zagrała dzisiaj jak za najlepszych czasów, kiedy zmiatała rywalki z kortu" - zachwycali się eksperci tuż po meczu 23-latki z Darią Kasatkiną na zakończenie fazy grupowej WTA Finals. W nim nasza rodaczka zaprezentowała kapitalny tenis i nie dała Rosjance absolutnie żadnych szans. Ani razu nie musiała bronić też break pointa. Efekt? Oddała jej zaledwie jeden gem. Ostatecznie wygrała pojedynek 6:1, 6:0.
- Po prostu zagrałam bardzo solidnie i zrobiłam wszystko, żeby wygrać ten mecz. Sama starałam się skoncentrować nad tym, co chcę poprawić. Miałam czas, żeby grać z rotacją i w pewnym sensie miałam inicjatywę i kontrolowałam to, co dzieje się na korcie - podkreślała po meczu Świątek. Okazuje się, że tak znakomita postawa w starciu z Kasatkiną pozwoliła jej dołączyć do legend tenisa.
To już 41. raz w tym sezonie, kiedy Świątek wygrała set wynikiem 6:0 bądź 6:1, o czym donosi profil Tennis Bakery na X. I okazuje się, że ponad 40 razy zwyciężała partię, tracąc zaledwie jeden gem, bądź w ogóle go nie tracąc, również w dwóch poprzednich latach. W 2023 zdarzyło jej się dokonać tego 54-krotnie, a rok wcześnie 42 razy.
Co więcej, jak podaje OptaAce na X, Świątek znalazła się tuż za plecami legend, jeśli chodzi o liczbę wygranych partii wynikiem 6:0, ale w WTA Finals. W czwartek dokonała tego po raz piąty w historii tego turnieju. Tym samym zrównała się z Sereną Williams. Przed nimi są jedynie Chris Evert i Steffi Graff, które siedmiokrotnie nie oddały gema rywalkom w secie w turnieju wieńczącym sezon, a także liderka Martina Navratilova - 12. "Bezlitosna" - takim mianem Polkę określił profil statystyczny na X.
A na tym nie koniec historii, jaką w meczu z Kasatkiną napisała Świątek. Została bowiem trzecią zawodniczką w latach dwutysięcznych, która wygrała ponad 10 meczów z przeciwniczkami z TOP 10 w trzech kolejnych sezonach. Wcześniej dokonały tego tylko siostry Williams - najpierw Venus (2000-2002), a następnie Serena (2012-2014). "Firma" - tak podsumowano wyczyn Polki.
Świątek - mimo zwycięstwa nad Kasatkiną - nie jest jeszcze pewna awansu do półfinału WTA Finals. Wszystko będzie zależało od Barbory Krejcikovej. Tylko jej porażka z Coco Gauff utrzyma Polkę w turnieju.
Początek meczu Czeszki z Amerykanką już o 16:00. Świątek wciąż ma więc szansę, by powtórzyć wyczyn z poprzedniego sezonu, kiedy to zgarnęła główną nagrodę.