Qinwen Zheng jest jedną z największych wygranych tego sezonu - odniosła sukces, o którym marzy wielu tenisistów. Zdobyła bowiem złoto igrzysk olimpijskich, pokonując po drodze m.in. Igę Świątek, ówczesną liderkę rankingu WTA. Osiągała również przyzwoite wyniki w tourze, co pozwoliło jej awansować do WTA Finals. Tam jednak zanotowała trudny początek, bo już na start uległa 3:6, 4:6 Arynie Sabalence. By utrzymać się w grze i zachować nadzieję na awans do półfinału, musiał wygrać z Jeleną Rybakiną. I ostatecznie udało się zrealizować cel, ale mecz nie układał się po jej myśli. Trudno było jej utrzymać nerwy na wodzy, aż w końcu wybuchła.
Każda z zawodniczek wiedziała, jaka jest stawka tego spotkania. I od początku nie zamierzały odpuszczać. Gra była wyrównana i do wyłonienia zwyciężczyni pierwszego seta potrzebny był tie-break. W nim silniejsza okazała się Chinka. W drugiej partii doszło jednak do zwrotu akcji. Zheng popełniała sporo błędów, brakowało w jej grze precyzji, na czym korzystała rywalka.
Frustracja Chinki rosła z minuty na minutę i w końcu znalazła ujście. Jak się okazuje... na kibicach. W jednej z przerw mistrzyni olimpijska wykrzyczała coś w kierunku fanów siedzących w pobliżu. Nie wiadomo, o co dokładnie poszło, ale sama zawodniczka miała później wyrzuty sumienia. Wiedziała, że postąpiła bardzo źle, więc tuż po meczu przeprosiła kibiców. Skorzystała już z pierwszej możliwej okazji.
- Chciałabym przeprosić, bo w pewnym momencie nie byłam w stanie zapanować nad emocjami. Wymknęły się one spod kontroli. Przepraszam, że krzyczałam. Pragnę też wam podziękować, że mimo wszystko mnie wspieraliście - podkreślała w pomeczowym wywiadzie.
Zheng jest jedną z nielicznych tenisistek rywalizujących w Rijadzie, która może się pochwalić wielkim wsparciem kibiców. Wielu Azjatów przybyło do Arabii Saudyjskiej, by wspierać Chinkę. I jest to widoczne we frekwencji na trybunach. Niemal na każdym meczu są one opustoszałe, ale w przypadku Zheng pojawia się zdecydowanie więcej fanów. Kibice też szybko wybaczyli jej nieeleganckie zachowanie i po poniedziałkowym starciu pożegnali ją gromkimi brawami.
Ostatecznie Chinka wygrała mecz z Rybakiną. Choć drugi set przegrała 3:6, to w trzeciej odsłonie zaprezentowała zdecydowanie lepszy tenis - dwukrotnie przełamała Kazaszkę i zwyciężyła 6:1 i w całym meczu 2:1. Teraz przed Chinką ostatnie spotkanie w fazie grupowej. W nim zagra z Jasmine Paolinii. Mecz zaplanowano na środę 6 listopada. Jeśli Zheng wygra, to awansuje dalej, niezależnie od wyników w pozostałych starciach.