Aryna Sabalenka miała przed WTA Finals aż 1046 punktów przewagi nad Igą Świątek. Jeśli Polka myślała o odzyskaniu pozycji liderki rankingu na koniec sezonu, to musiałaby wygrać turniej i liczyć na potknięcie Białorusinki. Ale Sabalenka gra w swojej grupie naprawdę pewnie i jest bardzo blisko osiągnięcia upragnionego celu, czyli bycia numer jeden po finałach.
Aby Świątek została liderką rankingu, to oprócz wygrania WTA Finals musiałaby liczyć na to, że Sabalenka nie wyjdzie z grupy lub odpadnie w półfinale, mając na koncie dwa grupowe zwycięstwa. Wiemy już, że pierwszy scenariusz się nie ziści. Białorusinka wygrała dwa mecze w grupie i zapewniła sobie awans do półfinału z pierwszego miejsca. W niedzielę pewnie wygrała z Qinwen Zheng 6:3, 6:4. W poniedziałek nie straciła seta z Jasmine Paolini, ale w starciu z Włoszką musiała się napocić. Zwyciężyła 6:3, 7:5.
W ostatniej kolejce fazy grupowej rywalką Sabalenki będzie Jelena Rybakina, która została pozbawiona szans na półfinał. Jeśli Białorusinka wygra, to zapewni sobie pierwszą pozycję na koniec roku w rankingu WTA. Będzie to dla niej historyczny sukces i spełnienie ambicji. Nie raz mówiła, że marzy o tym, aby być na samym szczycie na koniec sezonu.
- Jestem z siebie dumna. Nie tylko z siebie, ale też z mojego zespołu. Udało nam się pokonać wiele przeszkód. Bycie w stanie pokazać tak wspaniały tenis i zostać numerem 1 na świecie to praca zespołowa. To nie tylko ja. Nikt nie widzi pracy za kulisami. Ale oni robią dla mnie wiele. Naprawdę doceniam ich za wszystko, co dla mnie robią. To motywuje mnie do dalszego wygrywania na tym korcie. Ci goście zasługują na miano najlepszego zespołu w historii - chwaliła Sabalenka swój sztab po meczu z Paolini.
Ale pierwsze miejsce na koniec sezonu może świętować już we wtorek. Aby tak się stało, Świątek musiałaby przegrać swoje spotkanie z Coco Gauff.
W tym momencie Świątek traci do Sabalenki 1246 pkt, ale ma jeden mecz grupowy więcej do rozegrania. Za każde zwycięstwo w fazie grupowej WTA Finals przyznawane jest 200 punktów, więc w fazie grupowej można zdobyć maksymalnie 600 punktów. Kolejne 400 pkt otrzymuje się za awans do finału. Triumfatorka WTA Finals zgarnie dodatkowe 500 rankingowych punktów. W tej chwili Świątek może zdobyć jeszcze maksimum 1300 pkt. Dostała już 200 pkt za pokonanie Barbory Krejcikovej.
Turniej WTA Finals w Rijadzie potrwa do 9 listopada.