W pierwszym poniedziałkowym meczu Qinwen Zheng pewnie pokonała Jelenę Rybakinę - choć końcowy wynik 7:6, 2:6, 6:1 całkowicie tego nie oddaje. To wynika głównie z błędów Chinki, która w pierwszym secie już po 20 minutach wygrywała 4:1, a ostatecznie prawie go przegrała. W kolejnej części meczu Rybakina się odgryzła, ale w ostatnim secie już nie miała szans. Chinka kompletnie zdominowała swoją rywalkę.
W drugim meczu Aryna Sabalenka grała z Jasmine Paolini. Dla obu tenisistek zwycięstwo oznaczało awans do półfinału. Lepiej w mecz weszła Białorusinka, która pierwszego seta wygrała bardzo pewnie 6:3. Włoszka dobrze zaczęła drugiego seta - wygrała dwa pierwsze gemy - ale można było odnieść wrażenie, że jedynie rozwścieczyła tym Sabalenkę. Wydawało się, że Białorusinka odniesie pewne zwycięstwo. Wtedy... kompletnie załamała się jej gra. Paolini grała świetnie i w końcu wyszła na prowadzenie 5:4. Po wielkich emocjach w kolejnym gemie Sabalenka dała radę doprowadzić do remisu. W końcu wygrała też całego seta 7:5.
Taki wynik oznacza, że Aryna Sabalenka jest już pewna awansu do półfinału. Przed nią jeszcze starcie z Jeleną Rybakiną, która będzie walczyć o to, żeby podczas WTA Finals wygrać przynajmniej jeden mecz. Bardzo ciekawie zapowiada się mecz Jasmine Paolini z Qinwen Zheng, który zdecyduje o drugim awansie z Grupy Fioletowej.
We wtorek 5 listopada zostanie rozegrana druga kolejka Grupy Pomarańczowej. Najpierw Jessica Pegula zmierzy się z Barborą Krejcikovą. Po tym spotkaniu Iga Świątek zagra z Coco Gauff.