Prowadziła 6:4, 3:0. Krejcikova mówi, co się stało. "Niestety"

6:4, 3:0 prowadziła Barbora Krejcikova w starciu z Igą Świątek podczas niedzielnego meczu WTA Finals, a mimo to przegrała. W pierwszym od dwóch miesięcy meczu Polka zafundowała kibicom niesamowite widowisko. Choć w pewnym momencie jej sytuacja wydawała się wręcz beznadziejna, nagle odwróciła losy spotkania. - Ona po prostu wie, jak grać pod presją - doceniła ją po spotkaniu czeska rywalka.

Iga Świątek (2. WTA) w niedzielę zagrała pierwszy mecz od czasu porażki w US Open. Powrót na kort okazał się wyjątkowo trudny. W pierwszym meczu grupowym w WTA Finals w Rijadzie czekało ją teoretycznie najłatwiejsze zadanie. Zmierzyła się z najniżej notowaną uczestniczką Barborą Krejcikovą (13. WTA), która w dodatku ostatnio zmagała się z problemami zdrowotnymi i nie była w najlepszej formie. Jednakj to Czeszka lepiej rozpoczęła mecz - prowadziła 6:4, 3:0 z przewagą dwóch przełamań, ale w tamtym momencie coś się zacięło...

Zobacz wideo ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zwycięska w meczu z Będzinem. Mateusz Rećko zagrał przeciwko byłemu klubowi

Krejcikova załamana po meczu. Tyle wystarczyło: "Niestety to Iga..."

Krejcikova przegrała cztery gemy z rzędu i ostatecznie uległa w drugiej partii 5:7. W trzeciej nie miała już żadnych szans. Przegrała do dwóch i oddała cały mecz. Po meczu próbowała wyjaśnić, co się właściwie się wydarzyło. - Zauważyłam, że [Świątek - red.] zaczęła grać bardziej agresywnie, zaczęła być bardziej dokładna. Niestety to Iga, trzeba grać całe dwa sety lepiej od niej - przyznała z żalem Czeszka, cytowana przez serwis WTA.

Krótką rozmową z Krejcikovą podzielił się także dziennikarz Adam Addicott z Ubitennis.com. W pewnym momencie nawiązał do jej problemów ze zdrowiem. - Czy czułaś plecy pod koniec meczu? - zapytał. - Nie chcę odpowiadać na to pytanie - ucięła 28-latka. Nieco więcej powiedziała portalowi sport.cz. - Jestem bardzo rozczarowana. Przykro mi, że nie wyszło. Nie powiedziałabym, że grałam swój najlepszy tenis, ale myślę, że przez długi czas w meczu byłam lepsza - żaliła się.

Krejcikova miała wygraną na wyciągnięcie ręki. Wtedy coś się zepsuło. "Nagle straciłam..."

Tenisistka była świadoma swoich błędów. Powiedziała, co się stało, gdy prowadziła ze Świątek 6:4, 3:0. - Nagle straciłam dynamikę. Straciłam pierwszy serwis, a przy drugim rozegrałam większość wymian i Iga zyskiwała przewagę. Nie obyło się bez drobnych błędów z mojej strony, wręcz przeciwnie, rywalka w ważnych momentach grała świetnie. Ona po prostu wie, jak grać pod presją, gdy mecz się dla niej załamuje - tłumaczyła dalej Krejcikova.

Teraz, podobnie jak Świątek, czekają ją dwa mecze grupowe z Amerykankami  - Jessiką Pegulą (6. WTA) i Coco Gauff (3. WTA). - Muszę przyznać, że nie jestem w takiej formie, jakbym chciała, ale robię, co mogę, aby móc mierzyć się z dziewczynami, które zajmują lepsze miejsca w rankingu - dodała. Jej kolejne spotkanie przeciwko Peguli odbędzie się we wtorek 5 listopada po godz. 13.30.

Więcej o: