Niedziela 3 listopada z WTA Finals w singlu rozpoczęła się od starcia Igi Świątek z Barborą Krejcikovą. Wszyscy polscy kibice zastanawiali się, jak zaprezentuje się Polka po niespełna dwóch miesiącach przerwy od gry i pod wodzą nowego trenera. Jej rywalka też była zagadką, jako że Czeszka po igrzyskach olimpijskich w Paryżu miała problemy zarówno z formą, jak i zdrowotne.
Przez długi czas wszystko wskazywało jednak na to, że nieobecność Polki przez tak długi czas odbije na niej zbyt duże piętno i zacznie ona rywalizację w Rijadzie od porażki. Przegrywała już 4:6, 0:3 (ze stratą dwóch przełamań), ale choć wiele osób mogło wtedy zwątpić, to najważniejsze, że wątpliwości nie dopadły samej Świątek. Nasza reprezentantka w wielkim stylu wróciła do meczu, który ostatecznie wygrała 4:6, 7:5, 6:2. Coś takiego po tak długiej przerwie od gry? Klasa mistrzowska i to bez dwóch zdań.
Jednak jej miejsce w tabeli po niedzieli zależało od wyniku drugiego starcia w Grupie Pomarańczowej. W amerykańsko-amerykańskim pojedynku zmierzyły się Coco Gauff oraz Jessica Pegula. Choć to ta druga z nich doszła do finału US Open, faworytką była Coco, która wygrała turniej WTA 1000 w Pekinie, a w Wuhan dotarła do półfinału.
Młodsza z Amerykanek skutecznie potwierdziła świetną formę i nie dała rodaczce większych szans. Pegula miała w całym spotkaniu dwa naprawdę udane momenty. Przełamanie w secie pierwszym, gdy szybko odrobiła straty (a jeszcze szybciej znów straciła podanie) oraz w drugim, gdy z 0:2 zrobiło się 2:2. Poza tym jednak dominacja Gauff była niepodważalna. Lepszy return, lepszy serwis i pewne zwycięstwo 6:3, 6:2.
Dzięki temu, że Coco triumfowała w dwóch setach, a nie trzech jak Świątek, to właśnie ona jest po pierwszej kolejce liderką Grupy Pomarańczowej. Polka jest rzecz jasna druga, na trzecim miejscu Krejcikova, a stawkę zamyka Pegula. O kolejności w grupie podczas WTA Finals decydują kolejno: liczba zwycięstw, liczba meczów, mecz bezpośredni (jeśli dwie zawodniczki mają taki sam bilans), procent wygranych setów, procent wygranych gemów, ranking WTA. Zwyciężczyni Grupy Pomarańczowej w półfinale gra z drugą zawodniczką Grupy Fioletowej.
Dzięki wygranej Gauff wiemy już także, że to właśnie ona będzie kolejną rywalką Igi Świątek. Polka zagra z Amerykanką we wtorek 5 listopada o nieustalonej jeszcze godzinie.