Diana Sznajder (14. WTA) jeszcze w czasach juniorskich pokazywała, że może być czołową tenisistką świata. W 2020 grała w finale juniorskiego Roland Garros, a w kolejnych latach wygrywała Wimbledon (2021), Australian Open (2022) oraz US Open (2022). W finale pierwszego turnieju z cyklu WTA zagrała we wrześniu ubiegłego roku, gdy w zawodach WTA 250 w Ningbo przegrała 2:6, 1:6 z Ons Jabeur (41. WTA).
Kończący się sezon w 2024 roku to już rozwój talentu rosyjskiej tenisistki, która miała za sobą triumfy w turniejach WTA 250 w Hua Hin, WTA 500 w Bad Homburgu i WTA 250 w Budapeszcie. Trzeba także wspomnieć, że podczas igrzysk olimpijskich w Paryżu w parze z Mirrą Andriejewą sięgnęły po srebrny medal w deblu, przegrywając w finale z parą Jasmine Paolini - Sara Errani.
A do tych wygranych dołożyła na koniec sezonu zwycięstwo w turnieju WTA 250 w Hongkongu. W pięciu meczach Sznajder straciła tylko jednego seta, a w samym finale nie dała żadnej szansy Katie Boulter (29. WTA), którą w niewiele ponad godzinę pokonała 6:1, 6:2. Tym samym sięgnęła po swój czwarty tytuł w tym roku.
- Diana jest świetna! Rozgrywa najlepszy sezon w swojej karierze. Moim zdaniem wygrała pewnie i zasłużenie. Przez cały turniej grała bardzo dobry tenis. Była faworytką w finale i stanęła na wysokości zadania. To dla niej bardzo dobry sezon, więc można tylko gratulować - zachwycał się tenisistką mistrz Roland Garros (1993) i Australian Open (1994) w mikście Andriej Olchowski cytowany przez portal Championat.
Wygrana w Hongkongu sprawiła, że Diana Sznajder w rankingu WTA Live zajmuje obecnie 12. miejsce. Czy na nim zakończy sezon? To będzie zależało od dyspozycji Barbory Krejcikovej w WTA Finals, która jest obecnie 13. i traci do Rosjanki 61 punktów.
Niezależnie od tego robi wrażenie awans 20-letniej tenisistki, która poprzedni sezon zakończyła na 60. miejscu, a obecnie puka do czołowej dziesiątki kobiecego tenisa.