Francuzi mówią o Abramowicz i jej relacji ze Świątek. "Widziałem sporo"

Dominik Senkowski
Iga Świątek poinformowała o zakończeniu współpracy z trenerem Tomaszem Wiktorowskim, czym wzbudziła dyskusje w tenisowym świecie. Francuski dziennikarz Remi Bourrieres tłumaczy Sport.pl, jaki był największy sukces trenera w pracy ze Świątek, z czego wynika obecna trudna sytuacja tenisistki i jak we Francji postrzegają jej psycholożkę Darię Abramowicz.

Iga Świątek i Tomasz Wiktorowski zdecydowali o zakończeniu współpracy. Współpracy, która zapewniła tenisistce w ostatnich latach mnóstwo sukcesów - m.in. cztery wygrane turnieje wielkoszlemowe, zwycięstwa w szeregu innych dużych turniejów WTA oraz pozycję numer jeden w światowym rankingu. 

Zobacz wideo Świątek bez trenera! Pożegnała się z Wiktorowskim

Rozstanie Świątek i Wiktorowskiego jest szeroko komentowane i wzbudza dyskusje - nie tylko w Polsce, ale praktycznie na całym świecie, bo w końcu mowa o najlepszej obecnie tenisistce. O perspektywę na ruch polskiej zawodniczki zapytaliśmy dziennikarzy z innych krajów - jak wygląda sytuacja Świątek z dystansu, czym różnią się wnioski wyciągane przez nich od tych, które formułujemy w Polsce? 

Wyjście poza mączkę 

Francuski dziennikarz Remi Bourrieres, autor książki "Fedal. Federer i Nadal", nie kryje zdziwienia rozstaniem Świątek i Wiktorowskiego. - Dla mnie było to bardzo dobrze dopasowane partnerstwo dwóch dyskretnych, ale niezwykle pracowitych i wymagających osobowości - mówi w rozmowie ze Sport.pl.

Największy sukces Wiktorowskiego? - Przywrócenie Igi na ścieżkę zwycięstw w 2022 roku, a szczególnie pomoc jej w wygraniu US Open w czasie, gdy Iga z pewnością musiała udowodnić sobie, że może sięgnąć po tytuł wielkoszlemowy poza kortami ziemnymi.

Trener i zawodniczka rozpoczęli współpracę w grudniu 2021. Do tego momentu Świątek miała na koncie kilka sukcesów, w tym ten jeden największy - triumf w Roland Garros 2020. Uchodziła za tenisistkę najlepiej radzącą sobie na kortach ziemnych, ale sukces w Nowym Jorku w kolejnym sezonie zmienił tę perspektywę. 

Bourrieres wnikliwie przyglądał się występom Świątek w ostatnich miesiącach. Ma swoje spostrzeżenia dotyczące sytuacji, w jakiej dziś znalazła się Polka. - Nie wiem, jaki był dokładnie problem między nimi [Wiktorowskim i Świątek - red.], ale mam wrażenie, że Tomasz wycofał się, wydawał się mniej zaangażowany - mówi. 

I dodaje: - Myślę, że Iga potrzebowała czegoś nowego - ta decyzja może być oznaką, że przechodzi przez trudny okres mentalny z uwagi na wzrost jej rywalek, zwłaszcza Aryny Sabalenki, oraz własne trudności. Miała wyczerpujący sezon, pamiętajmy o igrzyskach i mogła za to teraz zapłacić. Znamy jej emocjonalność i wrażliwość.

Ekspert o psycholożce 

W Polsce część mediów i kibiców w bardzo mocnym tonie wypowiada się na temat psycholożki Darii Abramowicz - jej roli w teamie Świątek i wpływu na samą tenisistkę. Są to twierdzenia głośne, ale często bardzo ryzykowne, bo jedynie zespół najbliższych osób wokół Świątek wie, jak układają się relacje między nimi. 

- Daria Abramowicz ma dobry wizerunek we Francji, gdzie jest postrzegana wyłącznie jako trener mentalny. We Francji mamy coraz większy podziw dla dobrych trenerów mentalnych, ponieważ wiemy, że to obszar, w którym francuscy tenisiści muszą się poprawić. Być może jej rola bardzo wzrosła w ostatnich miesiącach i może zaczęło to ciążyć Tomaszowi? Widziałem całkiem sporo wywiadów z Darią w mediach francuskich, mniej z Tomaszem - opowiada Bourrieres.

Wciąż nie wiadomo, kto będzie następcą Wiktorowskiego. Świątek ma przygotowywać się do startu w turnieju WTA Finals, który ruszy 2 listopada w Rijadzie. Czy wystąpi tam pod wodzą nowego trenera? Czy poleci z dotychczasowym teamem, a nazwisko opiekuna poznamy dopiero po zakończeniu sezonu? Nie znamy jeszcze odpowiedzi na te pytania. 

Nasz francuski rozmówca wymienia dwa nazwiska potencjalnych kandydatów na trenera Świątek. - Prawdopodobnie nie będzie to Patrick Mouratoglou, który właśnie dołączył do Naomi Osaki. Zrozumiałem, że Iga chciałaby zagranicznego trenera. Więc dlaczego nie Belg Wim Fissette? A może Sascha Bajin? Myślę, że to będzie wielkie nazwisko - kończy Bourrieres. 

Fissette do niedawna prowadził Osakę, a wcześniej m.in. Kim Clijsters oraz Wiktorię Azarenkę. Z informacji Łukasza Jachimiaka, dziennikarza Sport.pl, wynika, że to właśnie on ma być głównym faworytem do poprowadzenia liderki rankingu. Bajin to także były szkoleniowiec Osaki, z którym zaczęła święcić największe triumfy. 

Więcej o: