Czeszka Karolina Muchova (49. WTA) w ćwierćfinale turnieju w Pekinie sprawiła dużą niespodziankę i wyeliminowała wiceliderkę światowego rankingu, mającą aż 15 zwycięstw z rzędu - Białorusinkę Arynę Sabalenkę, wygrywając 7:6 (7:5), 2:6, 6:4.
W sobotę Karolina Muchova w półfinale turnieju zmierzyła się z faworytką gospodarzy, złotą medalistką igrzysk olimpijskich z Paryża - Chinką Qinwen Zheng (7. WTA). Mecz był wyrównany. O losach pierwszego seta zadecydowało zaledwie jedno przełamanie! Chinka straciła swoje podanie przy stanie 2:3, a potem przegrała 3:6. Historia powtórzyła się w drugiej partii. W niej też Muchova raz przełamała rywalkę (tym razem na 2:1) i to wystarczyło, by zwyciężyć 6:4.
Czeszka miała znakomitą skuteczność swoich gemów serwisowych. Wygrała bowiem wszystkie dziesięć. Mało tego rywalka miała zaledwie jedną szansę na przełamanie. Muchova wygrała aż 61 proc. punktów po drugim serwisie, a Zheng tylko 39 proc.
W połowie pierwszego seta kibice w Pekinie zamarli, bo ich ulubienica upadła na kort i w efekcie za chwilę potrzebowała pomocy medycznej.
- Przy ostatnim punkcie szóstego gema poślizgnęła się stopa Qinwen Zheng i Chinka zaliczyła upadek, przy okazji ocierając sobie palce o kort. Udzielana jest jej pomoc medyczna - pisze na portalu X Z kortu - informacje tenisowe.
Muchova w finale zmierzy się z Amerykanką Coco Gauff (6. WTA), która po emocjonujący, blisko dwuipółgodzinnym meczu pokonała Hiszpanke Paulę Badosę (19. WTA) 4:6, 6:4, 6:2.
Dla Muchovej to drugi w karierze finał rangi WTA 1000. Była też rok temu w finale w Cincinnati. Wtedy przegrała właśnie z Coco Gauff 3:6, 4:6. Czeszka wraca do wielkiej formy sprzed kontuzji nadgarstka, przez którą na przełomie sezonów 2023 i 2024 nie grała aż dziesięć miesięcy.