Iga Świątek nie wróciła jeszcze do gry po US Open, ale jej nazwisko nie znika z mediów. Pojawiają się kolejne doniesienia, kiedy liderka kobiecego rankingu może znowu pojawić się na korcie. W tej chwili wiele wskazuje na to, że Polka wystąpi w imprezie WTA 1000, która od 7 października rusza w chińskim Wuhan.
Przerwę tenisistki od startów postanowili wykorzystać rosyjscy dziennikarze, aby przeanalizować postawę Świątek. Przedstawili w czterech punktach uwagi wobec Polki. Swoje dorzucili też internauci komentujący pod artykułem na portalu Sports.ru.
"Jeśli oglądasz mecz Świątek, a ta przegra seta, możesz być pewien, że nastąpi długa przerwa na toaletę. Wtedy Iga spróbuje się zrestartować. I oczywiście trochę wybić przeciwniczkę z rytmu" - czytamy na wstępie. Przy okazji zacytowano także wypowiedź Julii Putincewej. Kazaszka, mająca rosyjskie korzenie, pokonała w tym roku Polkę na Wimbledonie.
- Nie zirytowało mnie to, ale [Igi] nie było na korcie przez bardzo długi czas. Nie wiem, jakie są zasady. Poszła do toalety. I nie wiem, ile jej nie było. W pewnym momencie zaczęło mi się po prostu strasznie nudzić - wspomina Putincewa.
Ten zarzut pojawia się wobec naszej tenisistki po raz kolejny. Nigdy jednak nie zdarzyło się, by Iga nie zmieściła się w czasie przeznaczonym na przerwę między jednym a drugim setem. Nawet w Paryżu, gdy dłużej przebywała poza kortem w trakcie spotkania ćwierćfinałowego z Danielle Collins na igrzyskach - wówczas przerwa regulaminowa z uwagi na upały została wydłużona przez organizatorów.
Amerykańscy dziennikarze nieraz już wytykali Idze Świątek przerwy toaletowe, zapominając, że od kilku miesięcy po każdym przegranym secie podobnie postępuje ich rodaczka Coco Gauff. W ten sam sposób zachowują się także m.in. Carlos Alcaraz czy Novak Djoković, ale w stosunku do Hiszpana czy Serba zarzuty na tym tle są znacznie rzadziej formułowane.
Jeśli zaś chodzi o Putincewą, to reprezentantka Kazachstanu ma swoje za uszami i nie wydaje się być osobą odpowiednią do pouczania innych. Świat tenisa był oburzony jej zachowaniem podczas niedawnego US Open, gdy w nieelegancki sposób potraktowała dziewczynkę do podawania piłek.
Inna uwaga skierowana w stronę Igi Świątek dotyczy zachowania tenisistki przy returnie. Rosjanie twierdzą, że Polka nieraz pozostaje niegotowa do odebrania serwisu w sytuacji, gdy przeciwniczka szykuje się już do podania. "Patrzysz na drugą stronę i widzisz jej plecy albo uniesioną rakietę" - czytamy.
Gdyby Iga Świątek nie mieściła się w przepisach sędziowie, powinni reagować, czego zwykle nie czynią. Wyjątkiem był mecz podczas zeszłorocznego turnieju w Cincinnati. Wówczas Polka wdała się w dyskusję z sędzią główną Marią Cicak, która ukarała ją ostrzeżeniem za opóźnianie gry.
- Była gotowa do podania, a ty stałaś tam przez pięć sekund bez powodu - tłumaczyła Cicak. Świątek wskazywała, że rywalka skracała czas na przerwę między wymianami potrzebną na odpoczynek. Arbiter odpowiadała, że musi być gotowa do gry. - To jej czas, nie twój.
Vondrousova w tamtym spotkaniu wielokrotnie bardzo szybko przystępowała do wykonania kolejnego serwisu. Można było odnieść wrażenie, że z premedytacją skracała przerwy. Na tym tle pretensje do Polki - jedne z wielu - miała na igrzyskach także Danielle Collins, ale sędzia ani razu nie zareagował. Amerykanka zarzuciła potem liderce rankingu nieszczerość. Collins zakończyła wtedy przedwcześnie mecz z powodu kontuzji, a Polka podeszła ją pocieszyć.
Rosjanie przypominają także, że nasza tenisistka dwa sezony temu kilkukrotnie podnosiła ręce przy siatce, gdy rywalka przygotowywała się do minięcia jej. "Wielu postrzegało to jako celowe przeszkadzanie w grze" - czytamy. Tak się stało chociażby w październiku 2022 w trakcie turnieju w San Diego w meczu z Donną Vekić, za co Polka przeprosiła Chorwatkę.
- Nie mam na to wpływu, ale mam nadzieję, że to się nigdy więcej nie powtórzy. Pracujemy nad tym. Stało się to mimowolnie. Zrobiłam to podczas US Open i w San Diego, za każdym razem w stresujących sytuacjach - mówiła wtedy nasza zawodniczka. Najważniejsze, że udało jej się to wyeliminować i podobnych reakcji nie widzimy od tamtego czasu z jej strony na korcie.
Znów jednak pamiętajmy, że dwa lata temu wielu kibiców przedstawiło to tak, jakby Iga Świątek była jedyną, której zdarzają się takie historie. Nie jest to prawda, o czym przekonaliśmy się chociażby w trakcie tegorocznego starcia Stefanosa Tsitsipasa z Taylorem Fritzem. Grek zareagował podobnie jak wcześniej Polka.
Autorzy analizy na Sports.ru twierdzą także, że Iga Świątek "bardzo narzeka na napięty kalendarz". "Latem nie było ani jednej konferencji prasowej, na której nie wspomniałaby o napiętym harmonogramie" - czytamy. Wszystko to rozgniewało byłego lidera rankingu Jewgienija Kafelnikowa, którego Rosjanie przy tej okazji ponownie cytują.
"Ktoś cię zmusza do gry? Wszystko, co ty piep***sz, to narzekanie! Powiem ci, na co zasługujesz! Zasługujesz na dużo mniejsze wynagrodzenie niż teraz! Co ty na to?" - wskazywał wtedy Kafielnikow na portalu X.
Wypowiedź byłego rosyjskiego tenisisty spotkała się z masową krytyką. Sposób argumentacji stał na absolutnie skandalicznym poziomie. Jego rodaczka Daria Kasatkina sugerowała, że Kafielnikow może po prostu zazdrościć Polce zarobków (na samym korcie to różnica: 23 mln do 32 mln dolarów).
Warto jednak zauważyć, że trudno mówić w przypadku polskiej tenisistki o "narzekaniu". Świątek wypełnia swoją rolę jako liderka rankingu i podejmuje tematy ważne także dla innych zawodników. W identyczny sposób głos zabierał ostatnio również Carlos Alcaraz, wskazując, że jest zbyt wiele obowiązkowych turniejów w kalendarzu ATP. - Tak, jakby chcieli nas zabić - mówił w przenośni Hiszpan.
W komentarzach rosyjscy internauci formułują wobec Polki jeszcze dwa zarzuty, które nie powinny nas w ogóle zaskakiwać. Jeden dotyczy reakcji na zachowanie Anastazji Potapowej. Tenisistka rok temu wyszła na kort w Indian Wells w koszulce Spartaka Moskwa, co stoi w sprzeczności z przepisami WTA wprowadzonymi w związku z wojną w Ukrainie. Iga Świątek wskazała federacji na ten incydent, a działacze upomnieli Potapową. Rosjanie przypominają także, że Polka występowała z ukraińską opaską i podnosiła kwestię wykluczenia ich tenisistów z rywalizacji.