Dajana Jastremska (35. WTA) od igrzysk olimpijskich prezentuje się fatalnie. Z Paryżem pożegnała się po drugim meczu, a potem przegrywała w pierwszej rundzie w Toronto, Cincinnati oraz US Open. Katastrofalną serię chciała przerwać w turnieju WTA 250 w Hua Hin. I już wiadomo, że jej się to nie udało.
Rozstawiona z numerem pierwszym Ukrainka w pierwszej rundzie rywalizowała z Japonką Mai Hontamą (130. WTA). Dość szybko została przełamana, ale później odrobiła stratę i zrobiło się 3:3. W dwóch kolejnych gemach obie zawodniczki pozbawiły się nawzajem serwisu, później gra też była wyrównana.
W efekcie doszło do tie-breaka, w którym Jastremska przegrała swoje dwa pierwsze podania i miała spory kłopot. Udało jej się odrobić tę stratę, tyle że przy stanie 4-4 dała się przełamać. Hontama nie zmarnowała okazji i dowiozła wygraną w pierwszym secie.
Ukraińska tenisistka błyskawicznie się przebudziła i rozpoczęła drugą partię od wygranego gema returnowego. I choć później straciła serwis, to później wyszła na prowadzenie 5:4 i podawała na zwycięstwo. W dziesiątym gemie miała aż cztery piłki setowe, lecz skończyło się na tym, że przy pierwszej okazji została przełamana.
Przez chwilę mogło się wydawać, że faworytka jeszcze wróci do gry, ponieważ miała aż dwa break pointy. Jednakże oba zmarnowała, a następnie nie obroniła serwisu - Hontama wykorzystała pierwszą piłkę meczową, przedłużając passę porażek Jastremskiej do pięciu.
W drugiej rundzie turnieju WTA 250 w Hua Hin Mai Hontama zmierzy się z reprezentantką gospodarzy Lanlaną Tararudee (184. WTA), która zaczęła turniej od zwycięstwa 6:0, 6:1 nad inną Tajką Thasaporn Naklo (333. WTA).
Warto dodać, że rozstawiona z numerem czwartym w tych zawodach jest Magda Linette (43. WTA) - dla niej opadnięcie Jastremskiej może oznaczać teoretycznie prostszą drogę do tytułu.