Iga Świątek ma za sobą bardzo intensywne tygodnie. Po zdobyciu brązowego medalu olimpijskiego pierwsza rakieta świata wystąpiła w turnieju w Cincinnati, gdzie dotarła do półfinału, a następnie przystąpiła do wielkoszlemowego US Open. Tam zaprezentowała się nieco poniżej oczekiwań. Odpadła już w ćwierćfinale po porażce z Jessicą Pegulą. Na kort miała wrócić stosunkowo szybko, bo zgłoszona była do rozpoczynającego się w sobotę 14 września turnieju WTA 500 w Seulu. Miała..., bo ostatecznie jej nie zobaczymy.
W piątek gruchnęła informacja, że Świątek się wycofała. Na podobny krok zdecydowały się zresztą także inne znakomite zawodniczki. Już wcześniej informowały o tym m.in. broniąca tytułu Jessica Pegula (3. WTA), Jelena Rybakina (4. WTA), czy dwie półfinalisty z ostatniego US Open - Emma Navarro (8. WTA) i Karolina Muchova (53. WTA).
Co było powodem rezygnacji z zawodów? Świątek opowiedziała o tym organizatorom imprezy. - Moja kondycja fizyczna nie wróciła jeszcze do normy po US Open. Niestety nie mogłam przyjechać do Seulu. Prosimy o zrozumienie. Nie mamy innego wyjścia, jak tylko zmienić harmonogram. Z pewnością jednak chciałabym odwiedzić Seul w przyszłym roku i rozegrać wspaniały turniej przed koreańskimi kibicami - wyjaśniła, cytowana przez portal tennis.co.kr.
Iga Świątek do tej pory nie miała jeszcze okazji, by grać na koreańskiej ziemi. Występ w Seulu miał być więc jej debiutanckim. Zawody w stolicy tego kraju rangę WTA 500 mają dopiero od tego roku. Wcześniej posiadały niższą, dlatego Polka je omijała. Pod nieobecność Świątek do turnieju została włączona Emma Raducanu (72. WTA), która pierwotnie znajdowała się na liście oczekujących. Za to najwyżej notowaną uczestniczką będzie teraz Rosjanka Daria Kasatkina (13. WTA).