Jessica Pegula znakomicie radziła sobie w US Open. W drodze do finału straciła zaledwie jednego seta, pokonując takie rywalki jak Karolina Muchova czy liderka rankingu WTA Iga Świątek. W finale trafiła na Arynę Sabalenkę i na nią sposobu już nie znalazła. Amerykanka przegrała po zaciętej walce 5:7, 5:7. Po meczu na Pegulę spadła spora krytyka. Fani zarzucali jej, że sukcesy zawdzięcza głównie tacie i jego pieniądzom. Jej ojcem jest bowiem Terry Pegula, sławny biznesmen i miliarder. W obronie zawodniczki próbowała stanąć Eugenie Bouchard, ale jej słowa zostały opacznie odebrane.
Tuż po finale w sieci pojawiło się wiele negatywnych komentarzy pod adresem Peguli. "Nie rozumiem, dlaczego ona jest tak hejtowana tylko dlatego, że jest 'kogoś' córką i pochodzi z bogatej rodziny. Wydaje się być normalną i zabawną osobą, która ciężko pracowała, by wspiąć się w rankingu. Tak jak KAŻDA TENISISTKA. Nie można kupić talentu i etyki pracy" - pisała jedna z użytkowniczek, która próbowała bronić Peguli.
Jej wpis podała dalej Eugenie Bouchard. Dodała też własny komentarz. "Pieniądze nie mogą kupić finału US Open" - oceniła. I media uznały ten wpis jako poparcie dla Peguli. Ale wielu kibiców już nie. Ci zaczęli krytykować Kanadyjkę. Uznali, że tym wpisem uderzyła w Amerykankę i wbiła jej szpilkę.
"Powiedziała to dziewczyna, która porzuciła tenis dla modellingu", "Zazdrościsz jej, ewidentnie", "To złe podejście", "Twoja rodzina przecież też jest bogata", "Modelki nie zostają legendami tenisa! Zostań na tym swoim 570. miejscu w rankingu WTA, podczas gdy Pegula jest 3. na świecie", "Tak to sformułowałaś, że nie wiadomo, czy bronisz Pegulę, czy ją dissujesz" - to tylko kilka z wielu krytycznych komentarzy pod postem Bouchard.
W związku z tym Kanadyjka postanowiła wyjaśnić internautom swoje stanowisko i raz na zawsze uciąć dywagacje, jak należało odczytać jej post. Wprost stwierdziła, że nie miała nic złego na myśli, a chciała po prostu pochwalić Pegulę.
"Dosłownie jak? [mogliście pomyśleć, że ją krytykuje, przyp. red.] Komplementowałam ją, osiągnęła finał Wielkiego Szlema dzięki pracy, poświęceniu, itd., nie dzięki pieniądzom. Nie możesz sobie kupić drogi w losowaniu US Open. Ona jest niesamowita" - napisała na X, po czym złożyła jasną deklarację. "Opuszczam tę aplikację" - czytamy.
Teraz przed Jessiką Pegulą chwila na odpoczynek. Miała wystąpić w WTA 500 w Seulu, gdzie w poprzednim sezonie triumfowała. Ostatecznie zdecydowała się wycofać z rywalizacji. Jedyną zawodniczką z TOP 10 w tym turnieju będzie Iga Świątek.