Simone Biles to ulubienica Ameryki i jedna z najbardziej utytułowanych sportsmenek w historii. Można ją tak tytułować mimo tego, że ma dopiero 27 lat. Biles to ośmiokrotna mistrzyni olimpijska w gimnastyce. Do tego ma 19 złotych medali mistrzostw świata. Jest najbardziej utytułowaną gimnastyczką wszech czasów. Zdobyła łącznie 24 medale olimpijskie i MŚ.
Cztery olimpijskie złota wywalczyła w Paryżu. Po zawodach mogła udać się na zasłużony urlop. I jak się okazuje, jego część spędza w Nowym Jorku, oglądając US Open. Biles pojawiła się na meczu Igi Świątek z Jessiką Pegulą. Została dostrzeżona na trybunach przez reporterkę ESPN.
Dziennikarka zapytała Biles o atmosferę na US Open i okazało się, że Biles wraz z mężem dopingują... Igę Świątek. - Jest elektryzująco i znacznie ciszej, niż myślałam. Ale jest absolutnie piękna atmosfera. Ja i mój mąż jesteśmy wielkimi fanami Igi Świątek. Patrzenie na jej pracę to błogosławieństwo i zaszczyt - powiedziała ośmiokrotna mistrzyni olimpijska. Mężem Simone Biles jest Jonathan Owens, zawodnik amerykańskiej ligi NFL.
Reporterka zapytała też, na co Biles zwraca uwagę, oglądając innych sportowców. - Ich oddanie i poświęcenie, żeby dojść do tego poziomu. Wiem doskonale, jak ciężko pracują sportowcy z najwyższego poziomu. To niesamowite oglądać ich w akcji - odpowiedziała.
Biles dostała też pytanie, czy sama próbowała swoich sił w tenisie. - Nigdy nie grałam, chociaż moja ciocia ma kort tenisowy za domem. Zdarzało nam się grać kiedy byliśmy młodsi, ale to nie było nic poważnego - odpowiedziała z uśmiechem.
Wsparcie Biles nie pomogło Idze Świątek. Polka przegrała z rodaczką gimnastyczki Jessiką Pegulą 2:6, 4:6 w ćwierćfinale US Open i odpadła z rogrywek.