Iga Świątek (1. WTA) pokonała Ludmiłę Samsonową (16. WTA) 6:4, 6:1 i awansowała do ćwierćfinału US Open. W nim Polka zmierzy się z Jessicą Pegulą (6. WTA), czyli reprezentantką gospodarzy i ulubienicą tamtejszych ekspertów i publiczności. Oczywiście w USA sądzą, że Pegula pokona liderkę światowego rankingu, a wyraz tego dali eksperci ESPN podczas transmisji.
Podczas jednej z transmisji Mary Joe Fernandez stwierdziła, że na pewno Świątek zostanie pokonana przez Pegulę, a Brad Gilbert mówił, że wcześniej pogromczynią Polki zostanie Samsonowa. Już wiemy, że przewidywania eksperta się nie sprawdziły.
Te słowa w serwisie X przywołał jeden z użytkowników i wprost napisał, że eksperci ESPN nie doceniają Świątek tak, jak powinni. Przy okazji tego w komentarzach rozpętała się niemała krucjata w kierunku ekspertów amerykańskiej stacji i punktowanie ich stronniczości i braku obiektywizmu.
"Biorąc pod uwagę, że mąż Mary Joe jest menadżerem Coco Gauff, a Brad jej trenerem, to wiadomo, że są po prostu zazdrośni o Igę" - czytamy w jednej z opinii. "Przecież oni próbują manifestować to, że Iga zostanie pokonana, żeby Coco miała łatwiej" - czytamy dalej.
"Zawsze, kiedy tak mówią, to Świątek później wygrywa turniej" - zaznacza kolejny z komentujących. "To nawet nie jest ocenianie, tylko nie mogą zaakceptować faktu, że Iga jest na samym szczycie" - czytamy w następnej opinii.
Fani punktują więc, że słowa ekspertów ESPN nie mają związku z realnymi szansami Peguli na zwycięstwo ze Świątek, a z zazdrością i próbą zakłamywania rzeczywistości. To oczywiste, że amerykańscy eksperci kibicują zawodniczce z USA, ale w tym przypadku oberwało im się od kibiców w całkiem dosadny sposób.
O faktycznych szansach Peguli na zwycięstwo ze Świątek przekonamy się już w środę 4 września po 18:00, kiedy to rozpocznie się ich mecz. Na razie Amerykanka nigdy nie przebrnęła ćwierćfinału Wielkiego Szlema, a jej bilans z Polką wynosi 3-6. Ostatni raz wygrała ze Swiątek w Montrealu w 2023 roku.