Kompromitacja w US Open. Czegoś takiego nigdy nie było. Amatorka

Dominik Senkowski
Część meczów US Open kończyło się ostatnio w środku nocy, co wywołuje spore emocje w środowisku tenisowym. Terminarz turnieju krytykują tenisiści, eksperci i komentatorzy. "To totalna amatorka" - grzmi były lider rankingu Andy Murray.

Mecz trzeciej rundy US Open między Aryną Sabalenką a Jekateriną Aleksandrową odbywał się w nadzwyczajnych okolicznościach. Panie zaczęły grać osiem minut po północy lokalnego czasu. Skończyły tuż przed drugą w nocy. Był to najpóźniej rozpoczęty pojedynek w historii US Open.

Zobacz wideo Co dalej z Igą Świątek? "Przeżyła ogromne napięcie. To był wielki cios"

Dzień później sytuacja się powtórzyła. Tym razem Qinwen Zheng i Donna Vekić grały do 2:15 czasu nowojorskiego. To najpóźniej zakończony pojedynek w historii kobiecej drabinki singlowej w Nowym Jorku. Obie tenisistki nie były zadowolone z faktu, że musiały grać w takich warunkach. Nie tylko one. Irytacji nie kryją inne zawodniczki i zawodnicy, eksperci i dziennikarze.

Andy Murray komentuje, w Eurosporcie komentują

Były lider rankingu ATP Andy Murray napisał na Twitterze: "Układanie terminarza to totalny bałagan i amatorka. Zawodnicy nie powinny grać do 2-4 w nocy. Rozwiążcie to". Swój wpis skierował do władz imprez wielkoszlemowych, działaczy ATP, WTA oraz ITF. Na komentarz zareagował brytyjski dziennikarz tenisowy Simon Cambers. "To prawda, ale nie mam wrażenia, by władze tenisa chciały to naprawić" - wskazał. 

Do zamieszania odnieśli się także komentatorzy Eurosportu Karol Stopa oraz Lech Sidor. W trakcie spotkania Karoliny Muchowej z Jasmine Paolini cytowali wypowiedź Murraya. - Trudno się z nią nie zgodzić - powiedział Sidor. - To absurdalna sytuacja. Granie w tenisa grubo po północy to niezbyt normalna sprawa - dodał Stopa.

Tenisiści występujący w Nowym Jorku też mają dość. Sabalenka w swoim stylu śmiała się na Twitterze: "Pójść spać o trzeciej w nocy, wstać w południe. Nie tak źle". Można oczywiście z tej sytuacji żartować, ale to śmiech przez łzy. Rozgrywanie spotkań nocą jest kłopotliwe dla wszystkich, a zwłaszcza dla tenisistek i tenisistów. I to w trakcie turnieju wielkoszlemowego, gdy w grze są najwyższe nagrody pieniężne, punkty i prestiż. Dodatkowo w takich okolicznościach tenisiści są narażeni na gigantyczne zmęczenie i kontuzje.

Dlaczego tak się dzieje?

Ale na późnych porach cierpią też fani. Mecze rozgrywane są w ciągu tygodnia, gdy nowojorczycy co rano wstają do pracy. Nie każdy może sobie pozwolić na spędzenie czasu na korcie do późnej nocy. W efekcie na trybunach można zaobserwować pustki, nieprzystające do spotkań o tak dużą wagę. Podobne warunki nie przyciągają także widzów przed telewizory czy laptopy, nie budują powagi dyscypliny.

Dlaczego spotkania w Nowym Jorku kończą się tak późno? Sesja wieczorna rozpoczyna się od godz. 19. Przewiduje dwa mecze (po jednym drabinki kobiecej i męskiej). To inne rozwiązanie niż na Roland Garros, gdzie w sesji wieczornej rozpoczynającej się później (20.30) organizatorzy planują zwykle jeden mecz (od dwóch lat wyłącznie męskiej drabinki). 

Być może lepszym rozwiązaniem w takiej sytuacji byłoby przesunięcie pory rozpoczęcia sesji nocnej w Nowym Jorku na godz. 18? Tym bardziej że między jednym meczem tej sesji a drugim zwykle trwa przerwa dla kibiców, aby zdążyli zjeść czy się napić. Przerwa w ostatni piątek między pojedynkiem Alexeia Popyrina z Novakiem Djokoviciem a starciem Sabalenki z Aleksandrową trwała aż godzinę. Wcześniej ponad cztery godziny rywalizowali na korcie głównym Ben Shelton i Frances Tiafoe. To z tych powodów tenisistki wyszły do gry już po północy. 

Część ekspertów i kibiców wraca z postulatem, by skrócić mecze męskiej drabinki w Wielkim Szlemie, wprowadzając zasadę do dwóch wygranych setów - taką, która obowiązuje u pań. Panowie też grają w tej formule, ale jedynie w turniejach rangi ATP i Pucharu Davisa. Dystans trzy-cztero-pięciosetowy to jednak element tradycji wielkoszlemowej, z której wielu nie chce rezygnować. Być może wystarczyłoby więc, by organizatorzy US Open wprowadzili mniejsze zmiany w zakresie pór rozpoczynania spotkań.

Podobny problem może wystąpić także np. w czwartek. Od godziny 19 zaplanowano tego dnia pojedynki półfinałowe kobiecego singla. Jeśli będą to dwa spotkania trzysetowe, to niewykluczone, że rywalizacja na korcie znów przedłuży się do północy.

Władze nowojorskiego turnieju próbują pogodzić interesy własne, zawodników, sponsorów oraz nadawców telewizyjnych. To zrozumiałe, ale problem pojawia się wtedy, gdy dobro sportowców - teoretycznie najważniejszych w tym układzie - stawiane jest na ostatnim miejscu.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.