Iga Świątek przyjechała do Nowego Jorku z jasnym celem - powtórzyć sukces z 2022 roku, kiedy to udało jej się triumfować w US Open. I jak na razie jest na dobrej drodze, by zrealizować plan. Zameldowała się już w III rundzie. Najpierw po zaciętej rywalizacji pokonała Kamillę Rachimową, a następnie bezlitośnie rozprawiła się z Eną Shibaharą, oddając jej zaledwie gema.
- Wszystko dobrze funkcjonowało. Dzisiaj miałam lepszy rytm, starałam się koncentrować na sobie, bo w ostatnim meczu byłam bardzo spięta. Nie myślałam o wyniku, bo wtedy umysł może płatać figle, starałam się myśleć o każdym kolejnym zagraniu - podkreślała Polka po spotkaniu z Japonką. Jednak to nie o tych słowach Świątek mówi się najwięcej.
Media rozpisują się na temat innej wypowiedzi liderki rankingu WTA z czwartkowej konferencji prasowej. Polka nie tylko poruszyła temat starcia z Shibaharą i przeanalizowała własną grę, ale odniosła się też do palącej kwestii w ostatnich dniach - hejtu, który spada na tenisistów.
O negatywnych komentarzach w sieci mówi się już od dawna, ale mocniej dyskusja rozgorzała po wpisie Caroline Garcii. Francuzka odpadła już w I rundzie US Open, po czym dostała masę nieprzyjemnych wiadomości i postanowiła nagłośnić sprawę.
"Naprawdę mnie to martwi, gdy myślę o młodszych zawodnikach, którzy wchodzą na scenę i muszą przez to przejść. Osoby, które jeszcze nie rozwinęły się w pełni jako ludzie i których ta nienawiść może naprawdę dotknąć. Może myślisz, że to nas nie boli. Ale boli. Jesteśmy ludźmi. A czasami, gdy otrzymujemy te wiadomości, jesteśmy już emocjonalnie zniszczeni po ciężkiej porażce. I mogą być one szkodliwe" - podkreślała. Na jej wpis natychmiast zareagowała Świątek. "Dziękuję Ci za ten głos" - pisała.
A teraz Polka poruszyła kwestię hejtu również na konferencji prasowej. - Czuję, że nie możemy już być aktywni w internecie i czuć się tam bezpiecznie. Musimy naprawdę uważać, co czytamy i kogo obserwujemy - zaczęła. A potem przyznała, że sama stara się nie czytać negatywnych komentarzy i widzi głównie wiadomości od osób, które zaakceptowała. Mimo to niektóre przepełnione nienawiścią słowa docierają do tenisistki.
W związku z tym Świątek wystosowała jasny apel m.in. do władz tenisa. Jej zdaniem powinny one bardziej zaangażować się w ochronę zawodniczek przed hejtem i stworzyć więcej narzędzi. - Byłoby miło, gdybyśmy mogli zrobić więcej, spróbować edukować ludzi. Być może w przyszłości uda się znaleźć jakieś rozwiązania, takie jak wykorzystanie sztucznej inteligencji, by internet był dla nas bezpieczniejszy - dodawała.
I okazuje się, że wymyślono już jedno narzędzie, które może poprawić komfort tenisistek. Co więcej, korzystały one z niego podczas Roland Garros. Mowa o Threat Matrix, a więc oprogramowaniu, które ma blokować mowę nienawiści w internecie, a także zapobiegać nękaniu. Jednak zdaniem Świątek z takiego rozwiązania powinno korzystać się częściej.
- Wiem, że już są takie narzędzia. (...) Mój zespół nawet je testował. (...) Byłoby miło, gdyby dano nam więcej okazji do korzystania z tego typu narzędzi, ponieważ to jest pomocne dla nas - zakończyła. Teraz przed Świątek mecz III rundy. Tam zmierzy się z Anastazją Pawluczenkową. Spotkanie zaplanowano na sobotę 31 sierpnia, ale godzina jego rozpoczęcia nie jest jeszcze znana.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu!