Hubert Hurkacz ma za sobą trudne tygodnie. Nie dość, że nabawił się poważnej kontuzji na Wimbledonie, to musiał przejść operację, która poskutkowała wycofaniem z igrzysk olimpijskich w Paryżu. Później Polak wrócił na kort, ale nie odniósł spektakularnych sukcesów. Ćwierćfinały w Montrealu i Cincinnati, to wyniki nieco poniżej oczekiwań. Nie najlepiej poszło mu też w US Open i po raz szósty w karierze zakończył tę imprezę na... II rundzie, ulegając 6:7(2), 1:6, 5:7 Jordanowi Thompsonowi. Nic więc dziwnego, że na 27-latka spadła spora krytyka.
Niektórzy próbowali usprawiedliwiać rozczarowujący występ w Nowym Jorku niedawną kontuzją, ale nie wszystkim ta "wymówka" przypadła do gustu. "To jest katastrofa dla zawodnika, który zwykle jest rozstawiony w pierwszej dziesiątce. Potem czytam głosy środowiska tenisowego, że Hubert Hurkacz jest niedoceniony w Polsce. A jak ma być, gdy wystawia sobie takie świadectwo w najważniejszych turniejach?" - pisał krytycznie na X Filip Modrzejewski ze Sport.pl.
Sytuacja Hurkacza mocno się komplikuje. Niewykluczone, że po US Open spadnie pod koniec TOP 10. Źle wygląda też jego pozycja w rankingu ATP Race. Obecnie zajmuje dopiero 12. lokatę, a tylko ośmiu najlepszych tenisistów weźmie udział w ATP Finals, prestiżowym turnieju kończącym sezon.
Jak na razie Polak notuje rozczarowujący rok. Wygrał jedynie w Estoril. Do finału dotarł też w Halle, ale tam uległ Janikowi Sinnerowi. Jednak prawdziwym zawodem są ostatnie tygodnie. I niewykluczone, że to one zadecydują o losie Hurkacza w ATP Finals.
Głos w sprawie zabrał Marek Furjan. Komentator Eurosportu nie gryzł się w język i ostro wypowiedział się na temat postawy Polaka. - Trudno stawiać gigantyczne cele, grając takie mecze, jak ten czwartkowy - zaczął dosadnie, nawiązując do starcia z Jordanem Thompsonem. - To nie był tenis na wygrywanie wielkich imprez. Do ATP Finals potrzebne by było kilka bardzo dobrych turniejów, wręcz znakomitych - dodawał w rozmowie z WP SportoweFakty.
Jego kolejne słowa były jeszcze bardziej brutalne dla tenisisty. - Na ten moment Hurkacz nie zasługuje specjalnie na ATP Finals - rzucił. - Wiadomo, był ćwierćfinał w Australian Open, czwarta runda w Roland Garros, ale żeby kwalifikować się do turnieju mistrzów potrzeba czegoś więcej. Druga runda Wimbledonu i US Open to za mało. Dodatkowo jeszcze mu się przydarzył uraz - podkreślał.
Teraz przed Hurkaczem kilka dni na odpoczynek i regenerację. Miejmy nadzieję, że w kolejnych tygodniach pokaże się ze zdecydowanie lepszej strony i dostanie się bezpośrednio do ATP Finals. W poprzednim sezonie mu się to nie udało. Nie znalazł się w gronie najlepszych ośmiu zawodników, ale mimo to rozegrał jeden mecz. Zastąpił Stefanosa Tsitsipasa i zmierzył się z Novakiem Djokoviciem. Ostatecznie przegrał 6:7(1), 6:4, 1:6.