US Open to ostatni w tym roku turniej rangi Wielkiego Szlema. Zawody rozpoczną się w poniedziałek, ale Igę Świątek na korcie zobaczymy dopiero dzień później. W pierwszej rundzie zmierzy się z Kamilą Rachimową. Dla 23-latki może to być początek drogi po drugi w karierze triumf w tej imprezie. Z pewnością jest jedną z głównych faworytek. Ale czy największą?
Głos w tej sprawie zabrali eksperci amerykańskiego ESPN. Wszyscy jak jeden mąż do roli potencjalnych triumfatorek przymierzają jedynie dwie tenisistki - Igę Świątek i Arynę Sabalenkę. - Wiele najlepszych zawodniczek albo zmaga się z gorszymi okresami formy, albo wraca po kontuzjach. Oczywiście tym, co stanowi gorszy okres dla Świątek, jest niewygranie trzech turniejów z rzędu (przy jednoczesnym wygraniu 10 meczów). Ale bezpośrednia porażka z Sabalenką w półfinale w Cincinnati sprawiła, że pomyślałem, że Sabalenka jest zawodniczką, która może ją pokonać - ocenił dziennikarz Bill Connelly.
Bardziej jednoznaczny był komentator Tom Hamilton, który Polkę zupełnie pominął. - Sabalenka. To będzie Sabalenka, która jest rozpalona po ostatnich niepowodzeniach. Przegrała w ćwierćfinale Rolanda Garrosa z Mirrą Andriejewą z powodu choroby, a następnie była zmuszona wycofać się z Wimbledonu z powodu kontuzji barku, której doznała w Berlinie, a później wycofała się z igrzysk olimpijskich w Paryżu, ponieważ nie chciała wracać na korty ziemne. Sabalenka z pełną parą ruszy na korty twarde, a po Australian Open na tej samej nawierzchni w tym roku będzie chciała podbić Nowy Jork - stwierdził.
Za Sabalenką przemawiają zwłaszcza ostatnie tygodnie. Białorusinka uporała się z problemami zdrowotnymi, wygrała turniej w Cincinnati i wróciła na drugie miejsce rankingu WTA. Jednak nie wszyscy widzą w niej pogromczynię Świątek. - Zgadzam się, że Sabalenka jest w tym momencie absolutną faworytką, ale ja stawiam na Świątek. Wyraźnie rozczarowana brązowym medalem w Paryżu i prawdopodobnie zmotywowana półfinałową porażką z Sabalenką w Cincinnati będzie chciała się zemścić za ostatnie kilka miesięcy i może w ten sposób zdobyć szósty wielkoszlemowy tytuł - przyznał z kolei dziennikarz D'Arcy Maine.
Ekspert zauważył, że Świątek ma dość trudną drabinkę, bo w czwartej rundzie może trafić na Mirrę Andriejewą, w ćwierćfinale na Danielle Collins lub Jessikę Pegulę, a w półfinale na swoją nemezis Jelenę Ostapenko lub Jelenę Rybakinę. Mimo to wierzy w siłę polskiej tenisistki. - Kiedy Świątek jest skupiona i całkowicie skoncentrowana, jest niemal nie do pokonania. W 2022 r. pokazała, że wie, co zrobić, by podnieść to trofeum - dodał.