- Pickleball opisywany jest jako połączenie tenisa, badmintona i tenisa stołowego. Potocznie nazywany "padlem bez ścian". Wymyślony w końcówce lat 60. Kluczem do popularyzacji jest szybkość i dynamika rozgrywania akcji oraz zdecydowanie niższe wymagania fizyczne [od tenisa - przyp.red], które nie odgrywają istotnej roli, zwłaszcza że najczęściej rywalizacja odbywa się w grze podwójnej - tak Pickleballa przedstawił na naszych łamach Filip Modrzejewski.
Na początku lipca bieżącego roku Novak Djoković (2. ATP) powiedział, że tenis jest "zagrożony" przez rozwój pickleballa. - Dzisiaj padel i pickleball przybiera na znaczeniu w Stanach Zjednoczonych. Ludzie dobrze się bawią, grając w niego, ale mówią, że "tenis jest królem wszystkich sportów rakietowych". To prawda. Ale na poziomie klubowym tenis jest zagrożony - powiedział serbski tenisista na konferencji prasowej na Wimbledonie.
- Jeśli czegoś z tym nie zrobimy globalnie, padel i pickleball w USA przekształci wszystkie kluby tenisowe w padel lub pickleball, bo to się bardziej opłaca. Obliczenia są proste. Posiadanie takich kortów jest bardziej opłacalne dla właściciela klubu - dodał.
Wygląda na to, że Novak Djoković zmienił jednak zdanie. "Forbes" informuje, że Serb weźmie w turnieju pickleballowym w Nowym Jorku. Konkretniej w "The Head NYC Mash Up". W nim zmierzy się z Włochem Jannikiem Sinnerem (1. ATP). Pojedynek zaplanowano na czwartek 22 sierpnia.
Po tych zawodach obaj tenisiści wezmą udział w wielkoszlemowym US Open. Turniej organizowany w Nowym Jorku rozpocznie się 26 sierpnia i potrwa do 7 września.