Bardzo długo wydawało się, że pierwszy mecz Igi Świątek po igrzyskach olimpijskich nie będzie miał żadnej historii. Mecz, który Polka rozegrała w 1/16 finału w Cincinnati przeciwko Francuzce - Warwarze Graczowej.
Pierwszy set potrwał raptem 22 minuty i zakończył się zwycięstwem Świątek 6:0. To był pokaz siły i dominacji naszej zawodniczki na tle kompletnie bezradnej przeciwniczki. Dość powiedzieć, że w pierwszej partii Graczowa zdobyła łącznie tylko trzy punkty!
I kiedy w drugim secie Świątek prowadziła 4:1 z przewagą jednego przełamania, wydawało się niemal pewne, że jest już po meczu. Nic bardziej mylnego. To, co stało się w ósmym gemie drugiego seta i w dalszej jego części, przeszło oczekiwania kibiców na całym świecie. Było 5:2 dla Świątek i serwowała Graczowa. Polka prowadziła nawet 40:15 i miała pierwsze dwie piłki meczowe.
Liderka światowego rankingu jednak ich nie wykorzystała, tak samo jak dwóch kolejnych piłek meczowych w grze na przewagi. Ale Graczowa nie tylko obroniła swoje podanie, ale za chwilę przełamała Świątek bez straty punktu i znów broniąc serwisu doprowadziła do remisu 5:5. Trzy zwycięskie gemy z rzędu napędziły Graczową.
Przy stanie 6:5 i podaniu Francuzki Świątek miała kolejną piłkę meczową i znów (po raz piąty w tym secie!) jednak nie dała rady skończyć partii. Wielkich emocji nie zabrakło też w tie-breaku. Ten znów był emocjonalnym rollercoasterem.
Już w drugim punkcie Świątek uzyskała przewagę mini breaka i szybko objęła prowadzenie 4:1. Koniec meczu? Nie, w tym spotkaniu byłoby to za proste. Graczowa zdobyła nagle pięć punktów z rzędu, objęła prowadzenie 6:4 i miała dwie piłki setowe. Ale oczywiście ich nie wykorzystała. Panie co chwilę odbierały sobie serwis i ostatecznie Graczowa wygrała tie-break 10:8, wykorzystując dopiero czwartą piłkę setową.
Dramatyczny drugi set trwał aż 70 minut, czyli ponad trzy razy dłużej niż pierwsza partia. Niewykorzystane okazje na szczęście nie załamały Świątek. Polka wykazała się dużą odpornością psychiczną, mimo że trzeci set znów zwiastował wielkie emocje.
W trzecim gemie Polka przełamała Graczową i objęła prowadzenie 2:1. Chwilę później jednak Francuzka odpowiedziała Świątek tym samym i był remis 2:2. Na szczęście był to ostatni gem wygrany przez Graczową w tym spotkaniu.
Od stanu 2:2 Świątek wygrała cztery gemy z rzędu i całe spotkanie 6:0, 6:7(8), 6:2. Spotkanie, które potrwało łącznie 2 godz. i 13 min. W 1/8 finału turnieju w Cincinnati rywalką Świątek będzie Marta Kostjuk z Ukrainy, która w 1/16 finału pokonała Lulu Sun 6:3, 7:5. Mecz w piątek.
Turniej WTA 1000 w Cincinnati jest pierwszym amerykańskim elementem przygotowań Świątek do ostatniego tegorocznego turnieju Wielkiego Szlema. US Open 2024 zacznie się już 26 sierpnia i potrwa do 8 września.