Czy żeński tenis traktowany jest tak samo jak męski? Podobne pytanie zadać można w wielu dyscyplinach, szczególnie w piłce nożnej, gdzie temat ogromnych dysproporcji finansowych poruszany jest od lat. Jednak tego typu dyskusje wcale tenisa nie omijają. Choćby w zeszłym roku głośno było na temat zrównywania płac w turniejach WTA i ATP, które poza Wielkimi Szlemami nadal nierzadko mocno się różnią. Na korzyść mężczyzn. Głos w sprawie zabrała m.in. Iga Świątek, która mówiła przy okazji turnieju w Dubaju, że "kobiecy tenis wywołuje u kibiców takie same emocje jak męski".
Sporo dyskutuje się też o samych działaniach obydwu federacji. W porównaniach najczęściej to ATP wychodzi lepiej. W Polsce może nie być to aż tak widoczne, bo zdecydowanie największą tenisową gwiazdą w naszym kraju jest oczywiście kobieta Iga Świątek. Jednak same zawodniczki niejednokrotnie wyrażały frustrację z powodu postępowania federacji. Było to bardzo widoczne choćby przy okazji fatalnie zorganizowanych WTA Finals w Cancun w 2023 roku, powszechnie krytykowanych też przez zawodniczki m.in. Arynę Sabalenkę.
Tym razem WTA dostało się od kolejnej osoby. To Vedika Anand koordynatorka ds. komunikacji w Professional Tennis Players Association, organu reprezentującego interesy zawodników, którego współzałożycielem jest Novak Djoković. Anand zauważyła, że sporym problemem WTA jest kurczowe trzymanie się przeszłości.
- Martina Navratilova, Serena Williams, Venus Williams. One wszystkie miały swoje historie, dlatego ludzie to oglądali. Teraz trzeba sprzedawać nowe. Gdy w 2022 roku Serena żegnała się z US Open, zainteresowanie było ogromne. Ale jej i Venus już nie ma, więc muszą promować zawodniczki, które już są. Nie tylko wracać do sióstr Williams i liczyć, że będzie jak kiedyś - powiedziała Anand w rozmowie z portalem Sportskeeda.
Jako przykład kiepskiego promowania zawodniczek posłużyła m.in. Iga Świątek. Anand wskazała także, co WTA musi zacząć robić, by było lepiej. - Świątek napisała wspaniałą historię, ale WTA nie eksponuje tego w dostateczny sposób. Aryna Sabalenka ma niesamowitą osobowość i też się tego odpowiednio nie wykorzystuje. Jednak tym, co WTA musi zrobić, nie jest koncentracja wyłącznie na ścisłej czołówce, na Top 5. Promujcie więcej zawodniczek, bo każda z nich ma swoją własną historię - oceniła ekspertka.