Magdalena Fręch (50. WTA) szybko zakończyła rywalizację na igrzyskach olimpijskich w Paryżu. Polka odpadła już w pierwszej rundzie turnieju olimpijskiego po meczu z Bułgarką Wiktorią Tomową (48. WTA; 4:6, 6:7). Nieco wcześniej Fręch dotarła do finału turnieju WTA 250 w Pradze, ale tam przegrała 2:6, 1:6 z Magdą Linette (43. WTA). Teraz rywalizacja w tourze męskim i żeńskim przenosi się za Ocean Atlantycki, gdzie Fręch wzięła udział w turnieju WTA 1000 w Toronto.
Fręch trafiła w pierwszej rundzie turnieju na Rosjankę Anastazję Potapową (44. WTA), z którą do tej pory ani razu nie grała w karierze. Na zwyciężczynię tego meczu w drugiej rundzie zaczeka lepsza z pary Harriet Dart (Wielka Brytania, 78. WTA) - Diana Sznajder (Rosja, 24. WTA).
Przebieg meczu między Fręch a Potapową był bardzo wyrównany. Już w pierwszym gemie Polka została przełamana, ale zdołała odrobić stratę po czwartym gemie, w którym tenisistki rozegrały 18 punktów. Niestety po chwili Potapowa zdołała dwukrotnie przełamać Fręch, a Polka nie wykorzystała pięciu break pointów przy serwisie Rosjanki i przegrywała 2:5. Fręch odrobiła stratę jednego przełamania i było już 4:5 w pierwszym secie.
Ostatecznie seta nie udało się dokończyć po przerwie, ponieważ zaczął padać deszcz i tenisistki opuściły kort. Pierwotnie organizatorzy przekazali, że mecz zostanie wznowiony nie przed godz. 19:15, ale ze względu na fakt, że warunki w Toronto się nie poprawiły, to godzina została przesunięta o 60 minut, czyli na 20:15.
Po kilkudziesięciu minutach mecz został wznowiony. Potapowa wygrała pierwszego seta 6:4. Od drugiego seta Fręch prezentowała się zdecydowanie lepiej, a rywalka popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów. Fręch dała się przełamać tylko raz i sama dwukrotnie wykorzystała break pointa przy gemach serwisowych Rosjanki. W ósmym gemie Potapowa była w stanie obronić dwie piłki setowe, ale potem przegrała seta 3:6.
W trzecim secie Fręch musiała bronić trzech break pointów, ale bez większego problemu przełamywała Potapową i wygrała seta 6:0. Rosjanka popełniła aż dziesięć podwójnych błędów serwisowych i miała skuteczność pierwszego serwisu poniżej 40 proc. Tym samym Fręch czeka na środowy mecz Dart - Sznajder, który wyłoni jej kolejną rywalkę w Toronto.