Bezpośrednio przed igrzyskami olimpijskimi w Paryżu Magda Linette oraz Magdalena Fręch postanowiły wystartować w turnieju WTA 250 w Pradze. Obie reprezentantki Polski pewnie przebrnęły przez pierwszą rundę i we wtorek rywalizowały o ćwierćfinał. Najpierw na korcie centralnym pojawiła się poznanianka.
Druga rakieta Polski w stolicy Czech rozstawiona została z numerem czwartym, a w pierwszej rundzie mierzyła się z kwalifikantką Moną Barthel (202. WTA). Pokonała ją nie bez problemów - zwłaszcza w pierwszej partii, w której broniła piłek setowych - i w 1/8 finału mierzyła się z Rebeką Masarovą (111. WTA).
W poniedziałkowym meczu Polka przegrała pierwszych osiem punktów, ale otwarcie wtorkowego starcia z Hiszpanką, która wcześniej reprezentowała Szwajcarię, było dużo lepszy. Była zawodniczką dominującą, robiła przewagę forehandem, ale rywalka kluczowe punkty wygrywała serwisem. Jednakże tylko do czasu. Paradoksalnie swoje podanie przegrała w momencie, gdy serwowała nowymi piłkami, co w teorii powinno być dużym ułatwieniem. Lepiej wykorzystała je jednak returnująca Magda Linette, która po 40 minutach zwyciężyła pierwszą partię 6:3. Gra polskiej tenisistki była na znacznie wyższym poziomie niż w pierwszym meczu. Miała dodatni bilans winnerów do niewymuszonych błędów.
32-letnia poznanianka na początku drugiego seta musiała bronić się przed przełamaniem przy stanie 0:40 i potrafiła wyjść z tych opresji obronną ręką, co wzmocniło jej pewność siebie. Efekt był natychmiastowy - role się odwróciły i to Polka stanęła przed dwoma break pointami. Ponownie była skuteczniejsza. W dodatku chwilę później potwierdziła przełamanie. - To jest wersja Magdy, którą chcemy oglądać zawsze - mówili komentatorzy Canal+Sport.
Droga do ćwierćfinału była już naprawdę krótka, ale Rebeka Masarova walczyła do końca, co potwierdziła w kolejnych gemach. Najpierw broniła piłek na podwójne przełamanie i zrobiła to z powodzeniem, a następnie wyrównała na 3:3 po kilku skutecznych forehandach po linii. Na szczęście to pobudziło także naszą tenisistkę, która wróciła na prowadzenie z przełamaniem. Wówczas Hiszpanka poprosiła o pomoc medyczną. Miała problem z ramieniem.
W ostatnich fragmentach pojedynku było trochę zawirowań, ale ostatecznie Magda Linette domknęła to spotkanie 6:3, 6:4 w godzinę i 38 minut. W ćwierćfinale turnieju WTA 250 w Pradze zagra z lepszą z meczu Jana Fett - Wiktoria Tomowa.