W marcu Aryna Sabalenka przeżyła osobistą tragedię, gdy zmarł jej były partner Konstantin Kołcow. Policja w Miami poinformowała, że 42-latek popełnił samobójstwo, a za prawdopodobną przyczynę wskazano problemy osobiste. Okazało się, że Białorusinka wówczas nie była już w związku z byłym hokeistą, o czym poinformowała dopiero po tych wydarzeniach. Trzy miesiące późno przy boku tenisistki zauważono Georgiosa Frangulisa. To właściciel marki Oakberry, która zajmuje się produkcją zdrowej żywności, a jej placówki znajdziemy na całym świecie.
Ostatnio trzecia rakieta świata przeżywała niełatwy okres w swojej karierze zawodowej. Z powodu kontuzji barku musiała wycofać się z Wimbledonu. Nie zagra także w igrzyskach olimpijskich. Czas spędzała na wakacjach. Relaksowała się na plaży u boku swojego partnera. Sabalenka dała jasno do zrozumienia, że jest naprawdę szczęśliwa w związku z brazylijskim biznesmenem. Zdjęcia tenisistki i biznesmena mają wyraźnie romantyczny charakter; otwarcie wyznają sobie nawzajem swoje uczucia "Miłość mojego życia" - Sabalenka skomentowała post po portugalsku, a Frangulis odwzajemnił się po grecku.
"Frangulis urodził się i wychował w Brazylii, ale ma greckie pochodzenie, jak można się domyślić po jego imieniu i nazwisku. Dziadek Frangulisa walczył po stronie aliantów podczas II wojny światowej, został schwytany i trafił do obozu w Austrii. Tam poznał swoją przyszłą żonę. Po wojnie los sprowadził ich do Brazylii. Nauczyli się portugalskiego i tam założyli rodzinę" - informuje portal Championat. To właśnie w Grecji Aryna Sabalenka spędziła większą część urlopu. - Uczę się portugalskiego. Ostatnio miałem szczęście pojechać do Grecji. Można powiedzieć, że poznaję kulturę brazylijską i grecką - powiedziała Białorusinka.
Jej partner towarzyszył jej także w podróży do Stanów Zjednoczonych, gdzie 26-latka ma wrócić do gry po kontuzji barku. Wybrała turniej WTA 500 w Waszyngtonie, który rusza już 27 lipca.