Maj i czerwiec na światowych kortach należały do Igi Świątek. Polska tenisistka wygrała prestiżowe turnieje WTA 1000 w Madrycie oraz Rzymie, a na koniec triumfowała w Roland Garros. Za sam sukces w Paryżu zgarnęła aż 2,4 miliona euro, czyli ponad 10,3 miliona złotych. To jednak tylko część całej sumy, jaką liderka światowego rankingu zarobiła w tym sezonie.
W czerwcu informowaliśmy, że portal Sportico.com wyliczył, że tylko w tym roku (do 10 czerwca) Iga Świątek zarobiła na korcie 6,68 miliona dolarów. To najwięcej ze wszystkich tenisistów na świecie bez podziału na płeć. "Żadna kobieta nie była najlepiej opłacaną tenisistką w jednym sezonie od 2003 roku, kiedy Kim Clijsters (4,47 mln dolarów) wyprzedziła Rogera Federera (4 mln dolarów)" - podkreślały media. Niestety Polce trudno będzie powtórzyć ten wyczyn, albowiem już została zepchnięta z pierwszej pozycji.
Sporo w tym rankingu namieszał Wimbledon, gdzie ponownie wśród mężczyzn triumfował Carlos Alcaraz. Dla Hiszpana to drugie tegoroczne zwycięstwo wielkoszlemowe - po Roland Garros - a to imprezy najlepiej opłacane. Za triumf w Londynie zgarnął 3,5 miliona dolarów, czyli o prawie 15 proc. więcej niż przed rokiem. Aktualnie bilans Carlosa Alcaraza pieniędzy zarobionych na korcie w 2024 roku to 8 milionów dolarów. To o 1,2 mln więcej od Igi Świątek, która za trzecią rundę w Wimbledonie otrzymała 185 tysięcy dolarów.
Hiszpański tenisista jest na dobrej drodze, aby przebić swoje osiągnięcia finansowe z dwóch poprzednich lat. W 2023 roku Alcaraz zarobił blisko 11 mln dolarów nagród pieniężnych i dodatkowe 4 mln dolarów premii od ATP za wyniki, co dało mu ostatecznie lukratywny dochód w wysokości 15 mln dolarów. Wówczas zajął drugie miejsce za Novakiem Djokoviciem.