Rafael Nadal się nie zatrzymuje. Mordercze cztery godziny

Rafael Nadal buduje formę na igrzyska olimpijskie w Paryżu. Podczas turnieju w szwedzkim Bastad, który jest jego pierwszym od porażki w pierwszej rundzie Rolanda Garrosa, pokazuje się z dobrej strony. Nie widać, by doskwierały mu problemy zdrowotne, choć w ostatnim czasie przechodził rehabilitację. Tym razem pokonał Argentyńczyka Mariano Navone w trzech setach 6:7 (2), 7:5, 7:5. Mecz trwał aż cztery godziny!

Wszyscy w świecie tenisa zdają sobie sprawę, że nieuchronnie zbliża się moment, kiedy Rafael Nadal zakończy karierę. Ale Hiszpan dostarcza wrażeń i emocji, kiedy tylko może. Wciąż nie powiedział ostatniego słowa, chce pożegnać się z zawodowym sportem na swoich zasadach.

Zobacz wideo Angielska piłka ma teraz twarz Harry'ego Kane'a?

Kolejna wygrana Rafaela Nadala

Rafael Nadal zaczął turniej ATP 250 w szwedzkim Bastad od wygranej z Leo Borgiem, synem legendarnego tenisisty, Bjoerna Borga. W drugiej rundzie okazał się lepszy od Brytyjczyka Camerona Norriego. W obu tych meczach nie stracił seta.

W ćwierćfinale turnieju zmierzył się z Mariano Navone z Argentyny. Zajmuje on 36. miejsce w rankingu ATP. Nadal nie zaczął tego spotkania tak dobrze, jak poprzednich. Miał problem ze złapaniem właściwego rytmu. Przegrał pierwsze trzy gemy serwisowe. Na jego szczęście problem z dobrym serwisem miał też jego rywal.

Nadal w dziesiątym gemie był o krok od przegrania pierwszej partii, ale obronił dwie piłki setowe i doprowadził do remisu 5:5. Kolejnego gema wygrał do zera, ale w następnym gemie nie wykorzystał dwóch setboli. Grał chaotycznie, dobre zagrania przeplatał prostymi, niewymuszonymi błędami. Ostatecznie w pierwszym secie mieliśmy tie-break, który Navone wygrał 7-2, a prowadził 5:0. Cały set padł łupem Argentyńczyka 7:6.

Drugi set rozpoczął się już po myśli Hiszpana. Bezlitośnie wykorzystywał słaby serwis Argentyńczyka. Dwukrotnie go przełamał i prowadził 3:0. Ale wciąż nie mógł utrzymać odpowiedniego rytmu. Hiszpan wypuścił prowadzenie, pozwolił doprowadzić do remisu 3:3. W dalszej części seta toczyła się wyrównana walka. Kluczowy był 11. gem, w którym Nadal przełamał Navone po drugim break poincie. Później wykorzystał pierwszą piłkę setową i wygrał partię 7:5. Ale to nie oznaczało, że nagle zaczął grać dużo lepiej.

Navone lepiej zaczął decydującą partię. Przełamał Nadala, prowadził 2:0. Hiszpan musiał poczuć się zagrożony w tym meczu. Od tego momentu zaczął grać bardziej dynamicznie i finezyjnie, czyli tak, jak zdążył nas przyzwyczaić przez lata. Wygrał pięć kolejnych gemów. W dwóch z nich musiał się sporo napocić. Wyszedł na prowadzenie 3:2 dopiero po wykorzystaniu piątego break pointa. Gdy podwyższył wynik na 5:2, potrzebował czterech piłek do przełamania Argentyńczyka.

Potwornie zmęczony Nadal był jedną nogą w półfinale, ale wtedy miał mały kryzys formy. Znów pozwolił Navone doprowadzić do remisu w secie. Ale końcówkę rozegrał na swoich warunkach. W dwóch ostatnich gemach oddał mu tylko jeden punkt. Po czterech godzinach gry Nadal wygrał trzeciego seta 7:5 i cały mecz 2:1.

Rafael Nadal zagra o finał turnieju w Bastad z Chorwatem Duje Ajdukoviciem (ATP 130.).

Przypomnijmy, że Hiszpan zapowiedział start w igrzyskach olimpijskich w Paryżu i US Open, ostatnim turnieju wielkoszlemowym w tym roku.

Turniej ATP 250 w Bastad, ćwierćfinał:

Rafael Nadal (Hiszpania, ATP 261.) - Mariano Navone (Argentyna, ATP 36.) 6:7 (2), 7:5, 7:5

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.