- Ja naprawdę pod koniec kariery już bardzo się męczyłam - sama ze sobą. Byłam chyba wówczas swoim największym przeciwnikiem. Mentalnie i fizycznie po prostu już nie dawałam rady. Wiele lat się skumulowało - mówiła 2021 roku Agnieszka Radwańska w rozmowie z Polsatem Sport. Trzy lata wcześniej Polka zakończyła profesjonalną karierę. Jednym z jej największych sukcesów był finał Wimbledonu z 2012 roku. Wówczas musiała uznać wyższość Sereny Williams, która wygrała 6:1, 5:7, 6:2.
Teraz legendarna polska tenisistka regularnie jest zapraszana na wielkoszlemowe turnieje legend. W 2023 Radwańska zagrała w parze z Danielą Hantuchovą. U boku Słowaczki udało jej się wygrać Australian Open. Później w duecie z Lindsay Davenport triumfowała na Roland Garros. Najgorzej poszło jej na Wimbledonie, jednak organizatorzy w tym roku także postanowili zaprosić Polkę do Londynu.
W ostatnich dniach Agnieszka Radwańska rozgrywała deblowe mecze z Francescą Schiavone. Początek zmagań nie był zbyt udany. Polsko-włoska para przegrała z duetem Cara Black/Samantha Stosur 6:7(5), 2:6. Następnie 35-latka miała okazję pokazać się angielskiej publiczności na korcie centralnym, jednak niestety znów spotkanie zakończyła porażką. Pogromczyniami Radwańskiej i Schiavone okazały się Kim Clijsters oraz Martina Hingis.
Po dwóch przegranych krakowianka z pewnością miała chrapkę na pierwsze zwycięstwo. I tak też się stało! Polka i Włoszka w piątkowe popołudnie zagrały o trzecie miejsce grupie A turnieju legend Wimbledonu. Ich rywalkami był duet Daniela Hantuchova/Laura Robson - zawodniczki, które także miały na koncie dwie porażki. Znów zanosiło się na to, że Radwańska i jej partnerka zejdą z kortu pokonane. W pierwszym secie przegrywały już 1:3, jednak szybko doprowadziły do wyrównania. Przy stanie 6:6 doszło do tie-breaku, w którym górą były Polka i Włoszka.
Drugą partię również lepiej rozpoczęły Hantuchova i Robson. Słowaczka oraz Brytyjka wygrały swoje podanie i przełamały rywalki. Od tamtego momentu Radwańska i Schiavone włączyły tryb turbo. Zwyciężyły z rzędu aż sześć gemów, dzięki czemu w całym spotkaniu triumfowały 7:6(7), 6:2. Legendy z Polski i Włoch finalnie zajęły trzecie miejsce w grupie A w kobiecym turnieju legend, żegnając się z Wimbledonem w imponującym stylu!